Kiszenie i kwaszenie to dwa różne procesy, które choć dają podobny efekt końcowy bardzo się od siebie różnią. Każdy z nich inaczej wpływa na zdrowie.
Kiszenie, czyli co?
Kiszenie to naturalny proces, w którym biorą udział bakterie kwasu mlekowego. Samodzielne kiszenie kapusty czy ogórków nie jest trudne, ale sam proces kiszenia i "wytrącania się" bakterii jest stosunkowo długi. Jednak warto uzbroić się w cierpliwość. Na czym polega kiszenie? Jeśli chcemy kisić np. ogórki, w pierwszej kolejności trzeba je bardzo dokładnie umyć. Następnie umieszcza się je w glinianym naczyniu lub słoiku. Możliwie jak najciaśniej ułożone ogórki zalewa się wodą z solą (woda powinna być przegotowana i ostudzona). Do ogórków należy dodać także czosnek, chrzan, łodygę suszonego kopru z baldachimem oraz kilka liści wiśni lub winogrona. Tak przygotowane ogórki trzeba szczelnie zamknąć. Sam proces fermentacji trwa ok. 2-3 tygodni.
Zobacz także: Ogórki kiszone: czy są zdrowe? Dlaczego nie może zabraknąć ich w diecie?
Bakterie kwasu mlekowego, które powstają w procesie naturalnej fermentacji mają zbawienny wpływ na nasz organizm. Przede wszystkim pomagają zachować właściwą florę bakteryjną w jelitach. Dzięki temu poprawia się odporność, metabolizm przebiega sprawnie, a my po prostu czujemy się lepiej.
Dlaczego warto jeść kiszonki? Odpowiedź znajdziecie w filmie:
Kiszonki to także naturalne probiotyki, czyli żywe drobnoustroje (mogą to być zarówno bakterie, grzyby, drożdże, jak i wirusy), które mają korzystny wpływ na działanie całego organizmu. Po probiotyki warto sięgać podczas infekcji, kiedy lekarz przepisał antybiotyk. Dzięki probiotykom (czy to naturalnym czy syntetycznym) straty wywołane przez antybiotyk są mniejsze, a sam organizm szybciej odbudowuje uszkodzoną mikrobiotę.
Kwaszenie, czyli co?
Czymś zupełnie innym jest proces kwaszenia. Jak wspomnieliśmy kiszenie to stosunkowo długi proces, dlatego producenci żywności przyspieszają go. Jak to robią? Do ogórków, kapusty czy buraczków, w których zaczął już zachodzić proces naturalnej fermentacji producenci żywności dodają różnych substancji, w tym octu. Robi się to po to, aby proces "kiszenia" przebiegał szybciej. W rezultacie dostajemy bardzo kwaśny produkt pozbawiony wartości odżywczych.
Dlaczego kwaszone szkodzi?
Mimo że ocet sam w sobie nie jest szkodliwy, to niestety zabija wszystkie bakterie kwasu mlekowego, które mają korzystny wpływ na działanie organizmu człowieka. Jedzenie sztucznie wytworzonych kiszonek, u niektórych osób, może wywołać nadkwaśność żołądka, refluks czy zgagę. Dlatego tak ważne jest, aby dokładanie czytać etykiety produktów, które kupujemy lub po prostu przygotować kiszonki samodzielnie. Warto zaznaczyć, że do kiszenia nadaje się praktycznie wszystko. Mało kto wie, że można przygotować kiszone pomidory, cytrynę, kolendrę czy gruszki. Więcej sprawdzonych przepisów na kiszonki znajdziecie w naszym materiale: Przepisy na kiszonki, które poprawią pracę jelit
Jak się nie naciąć?
To czy dany produkt został podany naturalnej czy sztucznej fermentacji można bardzo łatwo sprawdzić. Wystarczy np. do soku z kiszonej kapusty dodać odrobinę sody. Jeśli sok zacznie się intensywnie pienić możemy mieć pewność, że produkt, który kupiliśmy jest po prostu sztuczny i napakowany chemią.
Jak wygląda taki eksperyment? Dowiecie się tego z filmu: