Wraz z początkiem wiosny na bazarach i w sklepach zaczynają pojawiać się nowalijki. Mimo że pierwsze młode warzywa kuszą zmysły pięknymi kolorami, to trzeba podchodzić do nich z rezerwą. Dlaczego?
Przeciwnicy nowalijek podkreślają, że warzywa, które uprawiane są w sztucznych warunkach i nie mają kontaktu ze słońcem nie mogą być ani zdrowe, ani smaczne. Na szczęście – dla tych, co przepadają za młodymi warzywami – to nie do końca prawda. Wprawdzie warzywa uprawiane na polach mają więcej witamin (zwłaszcza witaminy C) i przeciwutleniaczy, to ich przewaga jest minimalna.
Nowalijki są doskonałym źródłem błonnika, który poprawia przemianę materii. Dostarczają także cenne dla układu krążenia żelazo oraz witaminy z grupy B, których potrzebuje skóra i układ nerwowy.
Skoro zawartością substancji odżywczych nie odbiegają od warzyw uprawianych na polu, dlaczego wywołują tak skrajne emocje? To, co budzi najwięcej obaw to nawozy stosowane do uprawy nowalijek. Jeśli decydujemy się na ich zakup, warto sprawdzić skąd pochodzą. Zdaniem specjalistów najbezpieczniejsze i najzdrowsze będą te z ekologicznych upraw.
Co siedzi w nowalijkach?
To, że młode warzywa pojawiają się praktycznie wraz z początkiem wiosny nie jest dziełem natury, a chemii. Producenci czy hodowcy bardzo często, aby przyspieszyć ich wzrost i nadać im bardziej apetycznych kolorów stosują sztuczne nawozy. Dlaczego to takie niebezpieczne? Większość z nich ma w swoim składzie pestycydy, które przenikają do warzyw. Jedzenie takich zanieczyszczonych pomidorów czy rzodkiewek może skończyć się poważnym zatruciem pokarmowym.
Na co zwrócić uwagę kupując nowalijki? Odpowiedź znajdziesz w naszym filmie
Co gorsza, nowalijki zawierają też sporo azotu, który – zwłaszcza w dużym stężeniu – jest toksyczny. Kiedy jego poziom we krwi jest zbyt duży, hemoglobina nie może rozprowadzać tlenu, a tym samym komórki nie otrzymują niezbędnego „pożywienia”. Osoby, które objadają się młodymi warzywami mogą zafundować sobie anemię lub problemy z ciśnieniem.
Co zrobić, aby pozbyć się szkodliwych związków?
W przypadku warzyw korzeniowych (buraczków, marchewki czy botwinki) najwięcej pestycydów znajduje się w skórce. Przed ich zjedzeniem wystarczy je po prostu obrać. W warzywach kapustnych najwięcej szkodliwych związków gromadzi się w głąbie, dlatego trzeba go usunąć.
Pozostałe warzywa należy bardzo dokładnie przepłukać wodą z dodatkiem octu jabłkowego. W ten sposób pozbędziemy się bakterii, które mogą się w nich znajdować. Następnie warzywa trzeba wsadzić na pięć minut do wody z dodatkiem sody oczyszczonej. Na koniec wkładamy je do naczynia z czystą wodą. Ten prosty sposób pozwala oczyścić warzywa z ponad połowy znajdujących się w nich pestycydów oraz innych szkodliwych dla naszego zdrowia substancji.
Jak przechowywać warzywa?
Samo oczyszczenie to za mało. Ogromne znaczenie ma sposób przechowywania warzyw. Na tych trzymanych w foliowych torebkach szybciej pojawia się pleśń, która ma działanie rakotwórcze. Najlepszym miejscem dla tej grupy produktów będzie dolna szuflada w lodówce.