Choroby przenoszone przez kleszcze, przede wszystkim: borelioza, babeszjoza, anaplazmoza granulocytarna, jak również kleszczowe zapalenie mózgu są od wielu lat narastającym problemem zarówno w Europie, jak i w Azji oraz Ameryce. Statystyki Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny pokazują wyraźnie, że w Polsce liczba zachorowań na boreliozę, najczęstszą chorobę odkleszczową, z roku na rok rośnie.
Kleszcze – które są najgroźniejsze
Jest wiele gatunków kleszczy. Na świecie opisano ich około 900 , w Europie znamy ok. 70, a w Polsce występuje około 20 różnych gatunków kleszczy. Jak wyjaśnia prof. Piotr Tryjanowski, większość z nich nie ma praktycznego znaczenia epidemiologicznego, a zagrożenie stanowią przede wszystkim trzy gatunki kleszcza: obrzeżek gołębi (Argas reflexus), kleszcz łąkowy (Dermacentor reituculatus) i kleszcz pospolity (Ixodes ricinus).
Obrzeżek gołębi, jak sama nazwa wskazuje, atakuje głównie gołębie, rzadko ludzi, choć były doniesienia o atakach np. na hejnalistów w Kościele Mariackim w Krakowie. Jak dotąd wiarygodne dane odnośnie do ludzi, wspominają o silnych reakcjach alergicznych, czasami prowadzących do wstrząsu anafilaktycznego. Kleszcz łąkowy – atakuje głównie psy i konie, a ludzi bardzo rzadko. Zwiększa jednak zasięg i liczebność na terenie Polski. Przenosi na przykład bakterie Babesia, patogen powodujący babeszjozę, znaną także jako „psia malaria”, zatem jest szczególnie niebezpieczny dla naszych czworonogów; no i najważniejszy to kleszcz pospolity. Może przenosić choroby takie jak borelioza, kleszczowe zapalenie mózgu, rzadziej tularemia, anaplazmoza i babeszjoza. Zdecydowanie najgroźniejszy!
Najwięcej kleszczy z gatunku Ixodes ricinus, które najczęściej zarażają boreliozą, żyje w lesie. Kleszcze te najlepiej czują się w miejscach o dużej wilgotności. Można je spotkać w całej Polsce, najczęściej w lasach liściastych i mieszanych. Warto wiedzieć, że kleszcze te występują również w miejskich parkach, rzadziej natomiast na łąkach. Tam częściej spotykane są kleszcze z gatunku Dermacentor reituculatus, czyli kleszcze łąkowe.
Kleszcze - ryzyko zakażenia
Ryzyko zakażenia przez kleszcza zależy zarówno od regionu geograficznego, jak i częstości występowania patogenów w innych zwierzętach (np. w wypasanych na łąkach owcach) oraz w samych kleszczach.
Ryzyko wystąpienie objawów miejscowych po pokłuciu przez kleszcza wynosi zaledwie ponad 11 proc, natomiast ryzyko zachorowania na boreliozę po jednorazowym ukąszeniu jest jeszcze mniejsze - specjaliści szacują, że wynosi ono poniżej 1 procent! Statystycznie jeszcze mniejsze jest zagrożenie zarażeniem się innymi chorobami odkleszczowymi (po jednym ukłuciu) - ryzyko zachorowania na riketsjozy, erlichiozy czy babeszjozę wynosi poniżej 0,5 proc.
Czytaj też: Samo ukłucie kleszcza to za mało, aby zrobić badania. Konieczne są jeszcze objawy
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy kleszcze zagrażają nam w takim samym stopniu w miastach, jak i w lasach. Zdaniem prof. Piotra Tryjanowskiego trudno jednoznacznie wskazać rejony, gdzie kleszcze są szczególnie niebezpieczne ze względu na to, że częściej są nosicielami chorobotwórczych patogenów.
Są pewne sugestie, tak z prac amerykańskich, jak i naszego zespołu, że w miejscach o większej bioróżnorodności – więc raczej z dala od miast, kleszcze rzadziej przenoszą choroby, np. boreliozę, chociaż jest ich więcej. Wynika to z tzw. efektu rozcieńczenia (dilution effect) [większa liczba gospodarzy pasożytów powoduje mniejszą częstość występowania przenoszonych przez nie drobnoustrojów chorobotwórczych - przyp. red.]. Na pewno jednak nie można powiedzieć, że w pobliżu miast kleszcze mają więcej bakterii. W Polsce jako tereny najbardziej zagrożone boreliozą, wskazuje się województwa północno-wschodnie, w tym ulubiony kierunek wypoczynku – Mazury
– tłumaczy prof. Tryjanowski.
Borelioza - gdzie jest najwięcej zakażeń
W Europie największą zapadalność na boreliozę z Lyme obserwuje się w Niemczech, Austrii, Słowenii, Szwecji i w Polsce. Według danych Narodowego Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny liczba zachorowań na boreliozę systematycznie wzrasta – w 2012 roku zarejestrowano 8 794 zachorowania (zapadalność 22,8/100 000), a w ubiegłym roku (2019) aż 20 614 przypadków boreliozy. Najwięcej zachorowań obserwuje się w województwach wschodniej Polski – warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim, aż po małopolskie i opolskie. W tych województwach notuje się zwykle większą liczbę zachorowań niż wynosi średnia krajowa. Ma to związek z faktem, że na tamtych terenach jest więcej miejsc sprzyjających bytowaniu kleszczy.
Ugryzienie kleszcza – jak zmniejszyć ryzyko
Spacerując po lesie czy łące musimy się liczyć z zagrożeniem przez kleszcze. Aleniewiele z nas zdaje sobie sprawę, że możemy nieświadomie zwabiać do siebie pajęczaki i zwiększać ryzyko ugryzienia. Tak się dzieje, kiedy poruszamy się ścieżkami, którymi przemieszczają się zwierzęta.
Takie „chodniki” to ulubione miejsca kleszczy. Wysiadują tam, co logiczne, i czekają na ofiarę. Zwykle są to duże zwierzęta, np. jelenie i sarny, ale czasami właśnie ludzie. Oczywiście nasze zachowania w lesie czy zwłaszcza na brzegu lasu zwiększają prawdopodobieństwo „złapania” kleszcza, czyli np. biwakowanie, zbieranie jagód czy grzybów. Ponadto, kleszcze odczuwają temperaturę, dwutlenek węgla, a nawet drobne ruchy pola magnetycznego. Jednak by do nas się dostać, potrzebują otwartych połaci skóry, stąd zaproszeniem dla kleszczy jest nieodpowiedni ubiór – odkryte nogi i ręce.
- tłumaczy nasz ekspert.
Czytaj też: Telefon komórkowy może przyciągać kleszcze. Jak się chronić przed inwazją pajęczaków?
Kleszcz - po jakim czasie zaraża
Czy kleszcz długo musi siedzieć w skórze, żeby nas zaraził? W mediach pojawia się wiele, często sprzecznych informacji na temat tego, po jakim czasie kleszcz przekazuje swojej ofierze chorobotwórcze patogeny. W standardach epidemiologicznych przyjmuje się, że kleszcz musi być na nas 24-godziny, chociaż jak zwraca uwagę prof. Piotr Tryjanowski, są badania na myszach, które pokazują, że już 12-godzinny kontakt może wystarczyć do przekazania Borrelii.
Natomiast nie zawsze obecność bakterii w kleszczu świadczy o tym, że zostaną one nam przekazane. Wynika to ze specyfiki zarażania. Po prostu kleszcz wbija się w naszą skórę, wypuszcza ślinę i rozpoczyna picie krwi. W samej ślinie kleszcza nie ma krętków Borreli. Dopiero, gdy kleszcz wypije odpowiednią ilość krwi (można nawet powiedzieć, że za dużo!) to wymiotuje do rany, wrzucając doń treść przewodu pokarmowego, a więc miejsca, gdzie bytują bakterie
– tłumaczy ekspert.
Jak odstraszyć kleszcze?
Co działa na kleszcze, a co nie? Czy pracuje się nad substancjami biobójczymi działającymi szczególnie na kleszcze?
Ciągle się pracuje i tworzy nowe substancje, ale to troszkę donkichoteria, bo nie da się stworzyć skutecznego środka chemicznego, bardzo trwałego, a jednocześnie bezpiecznego. To kompromis pomiędzy wieloma czynnikami. Prac badających skuteczność różnego rodzajów repelentów są dziesiątki… ale problem w tym, że dla każdej osoby repelent powinien być dobierany indywidualnie, takie „krawiectwo na miarę”, a wiemy, ze tanie to nie jest - przyznaje prof. Tryjanowski.
Do skutecznych środków odstraszających kleszcze należą owadobójcze fumigatory i repelenty z DEET. Są jednak osoby, które zdecydowanie stronią od chemicznych sposobów na odstraszanie insektów i wybierają metody naturalne.
Stare metody mogą być skuteczne, np. korzystanie z roślin aromatycznych, takich jak: mięta, tymianek, oregano, bazylia, melisa, szałwia; lub też inne silnie pachnące rośliny, np. lawenda, geranium, trawa cytrynowa, aksamitka. Ale lepiej po prostu nosić ubrania z długimi rękawami i nogawkami i porządne skarpety i nie chodzić gdzie nie trzeba - przekonuje nasz ekspert.