Samo zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 nie jest równoznaczne z pojawieniem się objawów. Wirus po wniknięciu do organizmu może się namnażać nawet przez dwa tygodnie, nim da o sobie znać. Niestety osoba, która nie ma jeszcze żadnych dolegliwości, może przenosić wirusa innym osobom. Czy to wtedy wirus jest najbardziej zajadły? Naukowcy z University of St Andrews w Wielkiej Brytanii dowiedli, że chorzy zakażają najbardziej w ciągu pierwszych pięciu dni od wystąpienia objawów.
Zobacz także:
- Kiedy COVID-19 trzeba leczyć w szpitalu?Jakie leki dostają chorzy?
- Natłok informacji prowadzi do wyczerpania psychicznego. Jak sobie z nim radzić?
- Tocilizumab - lek, który pomoże w leczeniu COVID-19?
Koronawirus. Kiedy chory zakaża najbardziej?
Analiza 79 badań, opublikowana w magazynie Lancet Microbe pokazała, że chorzy zakażają najbardziej w ciągu pięciu dni od wystąpienia pierwszych objawów infekcji.
Naukowcy wzięli po uwagę tylko te badania, w których uczestniczyły osoby z pozytywnym testem na COVID-19 i miały objawy typowe dla infekcji wywołanej przez nowego koronawirusa. Specjaliści zdołali zidentyfikować i odtworzyć wirusa tylko w tych próbkach, które pobrano do dziewięciu dni od wystąpienia pierwszych objawów COVID-19.
Wykazali, że najwyższe stężenie cząstek RNA (fragmentów materiału genetycznego wirusa) koronawirusa przypadało na moment wystąpienia objawów i utrzymywało się przez ok. pięć dni. Tymczasem nieaktywne fragmenty wirusa znajdowano średnio do 17 dni po wystąpieniu objawów.
Koronawirus. Czy pacjenci bezobjawowi nie zakażają?
Mimo że badania rzucają nowe światło na "zachowanie" wirusa, nie oznacza to, że chory zakaża dopiero wtedy, gdy ma objawy. Naukowcy przyjrzeli się tylko tym osobom, które miały objawy. Tymczasem aż 80 proc. zakażonych może przechodzić infekcję zupełnie bezobjawowo i też mogą przenosić wirusa na inne osoby.
U zakażonej osoby największa gęstość koronawirusa SARS-CoV-2 występuje jeszcze przed pojawieniem się pierwszych objawów, dlatego właśnie wtedy takie osoby są najbardziej zakaźne.
- mówił podczas konferencji prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Zdaniem eksperta właśnie dlatego pandemia rozwija się tak szybko i tak trudno nad nią zapanować.
Nie jesteśmy w stanie kontrolować ludzi, którzy nie mają jeszcze objawów zakażenia, czyli wtedy, gdy jest największa zakaźność. A gdy objawy się pojawią, mamy już spadek ryzyka zakaźności
- wyjaśniał profesor.
Kiedy wezwać karetkę do chorego na COVID-19? Odpowiedź znajdziesz w filmie: