Pandemia COVID-19 obróciła do góry nogami niemal każdą dziedzinę życia. Wiele firm dosłownie stanęło w miejscu, zamykając przy tym całkowicie swoją działalność. Konsekwencją takich ruchów niestety może być… brak leków na aptecznych półkach. Jak to możliwe? Problem stanowią zamknięte hale produkcyjne substancji czynnych w Indiach i Chinach. Dodajmy, że w preparatach farmaceutycznych sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej spora część tego typu substancji pochodzi właśnie z tych regionów. Na ten moment produkcja wstrzymana jest tam do 14 kwietnia, niemniej można się spodziewać, że termin ulegnie przedłużeniu.
Jakich leków może zabraknąć w czerwcu w aptekach?
Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej – Marek Tomków mówi, że hinduskie surowce używane są do tworzenia między innymi paracetamolu i ibuprofenu. Są one jednak również składnikiem soli erytromycyny (używa się do leczenia zakażeń dróg oddechowych, układu moczowego czy zakażeń pooperacyjnych) czy acyklowiru (używa się do leczenia na przykład opryszczki). Niemniej na liście leków brakujących mogą znaleźć się także amoksycyklina i doksycyklina (używa się do leczenia infekcji dróg oddechowych), neomycyna (używa się do leczenia zakazonych ran) czy ryfampicyna (używa się do leczenia gruźlicy).
− W tej chwili nie brakuje leków z tymi substancjami. Ważne, by tłumaczyć pacjentom i lekarzom, by nie ulegali presji mediów społecznościowych i nie wypisywali zwiększonych ilości recept na leki, które są zagrożone brakiem dostępności lub wykazują skuteczność w walce z koronawirusem − tłumaczy Tomków.
Mówi się już jednak, że niektórzy producenci zawiadomili polskie szpitale jednoimienne i oddziały zakaźne o rozsądne gospodarowanie zgromadzonymi zapasami. Jak te sytuację komentują naukowcy? Niektórzy wskazują, że możemy wygrać walkę z koronawirusem, ale przegramy podczas leczenia innych, niebezpiecznych chorób.
Zobacz film: Uwaga! TVN: Dostawy do sklepów są zagrożone?