O tym, że testy antygenowe będą taką samą podstawą do stwierdzenia zakażenia jak testy PCR, poinformował na piątkowej (30.10) konferencji minister zdrowia, Adam Niedzielski.
Pacjenci z podejrzeniem COVID-19 - zamiast otrzymać skierowanie na test PCR - będą mieli wykonywane tzw. testy antygenowe. Takie "szybkie testy" będą mogli teraz przeprowadzać lekarze podstawowej opieki zdrowotnej.
Testy antygenowe maja być również wykonywane na SOR-ach, izbach przyjęć oraz w nocnej pomocy lekarskiej.
Testy PCR są co prawda najbardziej wiarygodną metodą wykrywania zakażenia, wymagają jednak wyszkolonego personelu, odczynników i drogiej aparatury, a wyniki dają po upływie godzin. Z kolei testy antygenowe dają wynik po kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Wykonuje się je u pacjentów z objawami zakażenia.
U osób bez objawów testy antygenowe mogą dać wynik fałszywie ujemny. Ujemny wynik testu antygenowego w dalszym ciągu będzie musiał być potwierdzony testem PCR, jeśli pacjent miał kontakt z chorym lub jest objawowy.
Zobacz także:
- Koronawirus: 5 objawów, które zwiastują ciężki i długi przebieg COVID-19
- Ekspert: testy molekularne pozwolą odróżnić czy mamy Covid-19, grypę czy inną infekcję wirusową
- Jak leczyć COVID-19? Jeśli objawy są lekkie, należy postępować podobnie jak przy przeziębieniu
Kryteria rozpoznania COVID-19 – co się zmieniło?
Zmiany w testowaniu to niejedyna nowość. Główny Inspektorat Sanitarny zmienił też definicję osoby zakażonej koronawirusem SARS-CoV-2, czyli osoby, która kwalifikuje się do wykonania testu. Od teraz badanie będą mieli wykonywane:
- pacjenci, którzy mają co najmniej jeden z poniższych objawów: kaszel, gorączka, duszność, utrata węchu lub smaku o nagłym początku albo zaburzenie smaku;
- pacjenci wykazujący objawy ostrej infekcji układu oddechowego z wyżej wymienionymi objawami, a także ci pacjenci, którzy uskarżają się na mniej specyficzne dolegliwości tj. ból głowy, bóle mięśni, dreszcze, zmęczenie, wymioty i/lub biegunka;
- osoby, które na 14 dni przed wystąpieniem objawów - miały bliski kontakt z osobą, u której stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2, czyli przebywały w jej towarzystwie w odległości mniejszej niż dwa metry, przez minimum 15, przebywały lub były członkiem personelu w placówce opiekuńczej lub opieki długoterminowej, w której potwierdzono występowanie COVID‐19.
Co to jest test antygenowy na koronawirusa?
Testy antygenowe wykrywają białko charakterystyczne dla wirusa. Podczas badania lekarz robi wymaz z nosogardzieli i pobrany materiał umieszcza na specjalnej płytce. Jeśli w próbce znajduje się wirus - płytka się zaświeci.
Największą zaletą testów antygenowych jest to, że na wykonanie i na wynik takiego badania czeka się kilkanaście minut, a nie godzin czy dni, jak to ma miejsce w przypadku testów PCR. Są również znacznie tańsze (kosztują kilkadziesiąt a nie kilkaset złotych)
Czy wprowadzenie testów antygenowych to dobre rozwiązanie?
Większa liczba testów może spowodować znaczny wzrost liczby wykrytych nowych zakażeń. Dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w rozmowie z TVN24 szacuje, że liczba nowych zakażeń może skoczyć do 40-50 tysięcy. Specjalista dodał także, że testy antygenowe nie są idealne i ich wynik nie zawsze jest miarodajny. W ocenie wirusologa, jeśli test wykryje wirusa, to najprawdopodobniej badany jest zakażony, jeśli nie - nie ma żadnej gwarancji, że w jego organizmie nie ma wirusa.
Co ciekawa, ta mniejsza czułość może być zaletą. W ocenie niektórych specjalistów testy antygenowe pozwolą wychwycić i odizolować te osoby, które mają w organizmie wysokie stężenie wirusa i przenoszą go na innych.
Źródło: PAP/TVN24
Zobacz film i dowiedz się o testach na COVID-19: