Osoby dotknięte zaburzeniem (tanoreksję najczęściej diagnozuje się u kobiet) czują nieustanną potrzebę opalania się, bez względu na stan skóry czy rodzaj karnacji. Chorzy mogliby cały czas siedzieć na słońcu lub opalać się w solarium. Tanorektycy są przekonani, że dzięki opalonej skórze stają się ładniejsi i bardziej atrakcyjni dla otoczenia. Uważają, że opalenizna dodaje im seksapilu i podkreśla ich urodę.
Tanoreksja – skąd się bierze uzależnienie od opalania?
Mechanizm rozwoju uzależnienia od opalania jest taki sam, jak przy każdym innym uzależnieniu. Opalanie, identycznie jak alkohol czy narkotyki, sprawia, że problemy znikają i wszystko wydaje się proste. W nałogi czy uzależnienie najczęściej popadają te osoby, które nie potrafią sobie radzić z własnymi emocjami. Zazwyczaj nie umieją o nich rozmawiać ani znaleźć dla nich ujścia. W sytuacji, gdy ktoś zwraca im uwagę i sugeruje, że mają problem, chorzy zaprzeczają i upierają się, że nic im nie dolega i nic złego się nie dzieje.
Mimo że osoby dotknięte tanoreksją nie potrafią się obejść bez opalania, to przesadna dbałość o skórę sprawia, że stosują odpowiednio wysokie kremy z filtrem oraz preparaty nawilżające po opalaniu.
Skąd się bierze depresja? Dowiesz się tego z naszego filmu
Więcej niż zaburzenie
Niestety, nawet najlepsza ochrona przed promieniowaniem słonecznym nie daje gwarancji, że nie dojdzie do rozwoju zmian nowotworowych. Przesadne opalanie – nawet to, któremu daleko do uzależnienia – to najczęstsza przyczyna rozwoju czerniaka i innych typów raka skóry. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Nowotworów liczba zachorowań na czerniaka w Polsce systematycznie wzrasta. Szczególnie niebezpieczne jest opalanie się w solarium, które aż o 75 proc. podnosi prawdopodobieństwo rozwoju czerniaka. Co gorsza schorzenie – dawniej diagnozowane głównie u osób starszych – dotyczy coraz młodszych osób.
W grupie największego ryzyka znajdują się osoby, które mają bardzo jasną karnację. Taka skóra ma znacznie mniej komórek barwnikowych, które chronią ją przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego i uszkodzeniem głębszych warstw skóry. To, że skóra zmienia swoje zabarwienie wcale nie służy urodzie. W ten sposób próbuje się chronić przed poparzeniem i szkodliwym dla niej promieniowaniem. Co gorsza, ten mechanizm działa tylko przez pewien czas.
Nadmierna ekspozycja na słońce sprawia, że promienie UVA, które generuje słońce, docierają do najgłębszych warstw skóry. Prowadzi to do zmniejszenia ilości włókien kolagenowych, zablokowania produkcji melatoniny i uszkodzenia skóry, a to może przyczynić się do tworzenia się zmian o charakterze nowotworowym.
To tylko objaw?
Mimo że oficjalnie tanoreksja nie została uznana za jednostkę chorobową, to i tak wymaga specjalistycznego leczenia. Bardzo często, już w trakcie spotkań z terapeutą wychodzi na jaw, że przesadne opalanie miało pomóc w zagłuszeniu zupełnie innego problemu, z którym chory nie umiał sobie poradzić i nie wiedział lub wstydził się poprosić o pomoc. Pozostawanie takiej osoby bez specjalistycznej pomocy może mieć katastrofalne skutki.
Choć zdania specjalistów co do samej tanoreksji są podzielone, to nie można jej ignorować. Żyjemy w czasach, które za kult upatrzyły sobie ciało. Młode osoby praktycznie od najmłodszych lat są uczone, że tylko piękni, młodzi i szczupli osiągają sukces. Kiedy rzeczywistość zaprzecza temu przekonaniu zaczynają się problemy z samooceną i akceptacją swojego wyglądu. Tym samym osób z tego rodzaju zaburzeniem najprawdopodobniej będzie przybywać. Co gorsza, bardzo często pociągają one za sobą kolejne, często dużo groźniejsze problemy. Już dzisiaj coraz więcej młodych ludzi nie radzi sobie z wymaganiami i oczekiwaniami, które stawiają przed nimi zarówno sami najbliżsi, jak i otoczenie. W obawie o reakcję otoczenia wstydzą się przyznać do słabości i poprosić o pomoc.
Na szczęście opalanie się powoli przestaje być modne tak, jak palenie papierosów nie uchodzi już za szyk i elegancję, a raczej za słabość charakteru.
Boisz się czerniak? Z naszego filmu dowiesz się co zrobić, aby nie zachorować