Największe zapotrzebowanie szpitali? W tej chwili bez wątpienia wszyscy wskażą na brak odzieży ochronnej, czyli kombinezonów, butów, masek, gogli, przyłbic czy rękawiczek. Zatrzymajmy się jednak przy pierwszym elemencie stroju ratownika, bo okazuje się, że to właśnie z nim są największe problemy… i nie chodzi tylko o brak jego dostępności.
Polscy ratownicy mają problem z prawidłowym założeniem kombinezonu ochronnego
Dlaczego więc ochronny strój sprawia kłopot medykom? Cóż, chodzi o jego prawidłowe zakładanie, a ściślej rzecz ujmując… ściąganie. Nieumiejętne zdejmowanie kombinezonu może doprowadzić do zainfekowania SARS-CoV-2. W jaki sposób? Wystarczy dotknął ręką jego zewnętrznej części. Co ciekawe, instrukcji obsługi tego ubrania pracownicy służby medycznej szukają na YouTube.
Pierwszy z ekipy mógł liczyć na pomoc reszty. Najgorzej miał ten, co rozbierał się ostatni, czyli w tym wypadku ja. Włączyłem film na YouTube, jak to zrobić poprawnie - opowiada jeden z ratowników medycznych redakcji TVN24 i dodaje także, że nie był szkolony, jak używać kombinezonów.
Jak to możliwe, że ratownicy nie wiedzą, jak prawidłowo ściągnąć ubranie ochronne? Okazuje się, że wina leży po stronie… samego pracownika. W styczniu, czyli dwa miesiące przed pandemią, organizowano szkolenia z używania środków bezpieczeństwa. Kurs ten jednak był nieobowiązkowy i odbywał się po godzinach pracy. Nie trudno się więc domyśleć, że wiele osób zignorowało tę naukę…
Dodajmy, że wielu ratowników zaraża się koronawirusem właśnie poprzez nieumiejętne zdejmowanie ubrań. Kolejną przyczyną jest nierzadko okłamywanie ratowników przez pacjentów na temat ich stanu zdrowia.
Przypomnijmy, że w Polsce zdiagnozowano 957 przypadków zarażenia koronowirusem. 12 osób zmarło na skutek choroby COVID-19. W tej chwili domowej kwarantannie przebywa ponad 62 000 osób, a ponad 53 000 jest objęta nadzorem epidemiologicznym.
Zobacz film: Jak pracuje ratownik medyczny w czasie pandemii?