Informacje o tym, że w polskich szpitalach brakuje nie tylko specjalistycznych sprzętów, ale także, a może i przede wszystkim, maseczek i kombinezonów do ochrony personelu, krążą już od dawna. I choć tak naprawdę jesteśmy dopiero na początku walki z koronawirusem, braki tych rzeczy zaczynają już doskwierać pracownikom szpitali. Czy mogą oni liczyć na dostawy? Trudno stwierdzić, dlatego też placówka w Zielonej Górze postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
Umiesz liczyć, licz na siebie. Kierując się tą dewizą, rozpoczęliśmy dziś w południe produkcję własnych maseczek. Prezes zaproponował takie rozwiązanie, załatwiłam belę materiału i gumki, a nasze panie ruszyły do szycia - mówi Karolina Koziorowska, zastępca kierownika działu administracyjno-gospodarczego Szpitalu w Zielonej Górze.
Okazuje się, że uszycie jednej maseczki zajmuje mniej niż minutę i kosztuje mniej niż złotówkę! Przypomnijmy, że w tej chwili tego typu produkty są deficytowym towarem, którego cena sięga czasami abstrakcyjnych wysokości.
W tej chwili w Polsce jest 150 osób zarażonych koronawirusem. Minister Zdrowia podczas poniedziałkowej konferencji zaznaczył, że w najbliższym czasie ta liczba prędko wzrośnie. Należy spodziewać się, że już niedługo przekroczymy granicę 1000 chorych na COVID-19. Efekty podjętych ostatnio działań, będzie można dostrzec dopiero za około 10 dni. Ministerstwo liczy, że wówczas przyrost nowych przypadków okaże się coraz mniejszy.
Zobacz film: Dr Michał Sutkowski obala mity odnośnie koronawirusa na antenie „Dzień Dobry TVN”