Klaudia sprząta swoją kuchnie regularnie, ale czy skutecznie? Aby to sprawdzić, eksperci z programu 36,6 °C postanowili pobrać próbki do badań. Materiał do testów zebrali z gąbki do mycia naczyń, zlewu, zmywarki, materiałowej ściereczki oraz trzech rodzajów desek do krojenia – drewnianej, plastikowej i szklanej. Co wykazały badania?
Gąbka, której Klaudia używała zaledwie od dwóch tygodni już była siedliskiem bakterii i drobnoustrojów. Eksperci znaleźli w niej spore ilości drożdży oraz enterobakterii, czyli patogenów żyjących w jelitach zwierząt i ludzi. Wśród nich była także pałeczka okrężnicy, czyli bakteria E. Coli.
A co ze zlewem? Wyszorowany przez kobietę zlew, także okazał się pełen bakterii. Na jego powierzchni znajdowały się przede wszystkim drożdże, pleśń oraz bakterie jelitowe. Jednak – w porównaniu z gąbką – było ich zdecydowanie mniej.
Nie lepiej wypadła zmywarka. Mimo że wnętrze urządzenia nie budziło żadnych zastrzeżeń, to przestrzenie blisko uszczelek – już tak. Testy pokazały, że poza resztkami jedzenia, znajdują się tam enterobakterie (w tym E. Coli), drożdże i pleśnie.
Jak wypadła bawełniana ściereczka? Choć używana była dwa tygodnie, już było na niej pełno bakterii. Badanie przeprowadzone przez ekspertów programu 36,6 °C wykazało, że na jej powierzchni znajdują się drożdże i pleśń. Na szczęście, nie miała ona żadnego kontaktu z jedzeniem.
A co z deskami do krojenia? W najgorszym stanie była ta zrobiona z drewna. W wyżłobieniach pozostawionych przez nóż, zagnieździły się drożdże i pleśnie. Na desce plastikowej także znajdowały się różne szczepy bakterii, jednak żadne z nich nie były groźne dla zdrowia. Zdecydowanie najlepiej wypadła deska zrobiona ze szkła. Jej powierzchnia była idealnie czysta.