Wstępne badania naukowców z Nowego Yorku pokazują, że w krajach, w których masowo szczepiło się obywateli przeciwko gruźlicy odnotowano mniejszą liczbę zachorowań na COVID-19, a dodatkowo mniejszy był także procent umieralności z powodu infekcji koronawirusa. Badania te jednak nie są na tę chwilę całkowicie pewne, chociażby dlatego, że podczas analiz brano pod uwagę państwa, które były na różnym etapie rozwoju epidemii. Kluczowe będą więc wyniki testów, które odbywają się w Australii, Holandii, Wielkiej Brytanii i Grecji. W krajach tych szczepienie przeciwko gruźliczy przyjmą pracownicy służby zdrowia, którzy na co dzień stykają się z patogenem.
Dlaczego szczepionka przeciwko gruźlicy może pomóc w walce z koronawirusem?
Chociaż pierwotnie szczepienie opracowano konkretnie przeciw gruźlicy i nadal podaje się je w tym celu ponad 130 mln dzieci rocznie, wydaje się, że szczepionka BCG zwiększa także odporność, ucząc system immunologiczny intensywniejszej odpowiedzi na patogeny" – powiedzieli naukowcy z Murdoch Children's Research Institute w Melbourne.
Badacze mają więc nadzieję, że mimo iż gruźlica jest chorobą bakteryjną, antidotum na nią, zadziała także osłabiająco na wirus SARS-CoV-2. Warto zdawać sobie jednak sprawę, że ta szczepionka nie jest rozwiązaniem docelowym. Jeśli eksperymenty przeprowadzane w tej chwili na personelu medycznym z Holandii czy Australii da pozytywne rezultaty, ma ona być jedynie środkiem, który pomoże doczekać momentu pojawienia się na rynku szczepionki przeciwko COVID-19.
Dodajmy, że w Polsce szczepienie przeciwko gruźlicy jest obowiązkowe od 1955 roku. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca podawanie jej w krajach o wysokim ryzyku zakażenia i zachorowania. Co ciekawe, zarówno we Włoszech, jak i w Stanach Zjednoczonych nie jest ona obowiązkowa. A przypomnijmy, że sytuacja epidemiologiczna w tych regionach wygląda dziś najgroźniej.
Zobacz film: Gruźlica - co zrobić, aby uniknąć choroby?