Kilka dni temu Ministerstwo Zdrowia poinformowało o śmierci 27-letniej pacjentki, która była zakażona koronawirusem i dwa tygodnie wcześniej została mamą. Czy ciąża i połóg mogą przyczynić się do ciężkiego przebiegu COVID-19?
Prof. dr hab. n. med. Mirosław Wielgoś, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w rozmowie z Ewą Drzyzgą mówi, że w przypadku tej pacjentki nałożyło się na siebie kilka czynników. Zdaniem specjalisty na zakażenie koronawirusem i śródmiąższowe zapalenie płuc, które rozwinęło się u pacjentki nałożyło się ciężkie powikłanie połogowe w postaci sepsy. W jego ocenie to właśnie to połączenie doprowadziło do śmierci kobiety.
Zobacz także: Raport specjalny o koronawirusie
Czy kobiety w ciąży znajdują się grupie ryzyka?
Specjalista podkreśla, że okres ciąży, a później poród i połóg są dużym obciążeniem dla organizmu. W tym czasie układ immunologiczny funkcjonuje inaczej. Czy ciężarne są bardziej narażone na zakażenie? W opinii prof. dr hab. n. med. Mirosława Wielgosia, rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Kobiety w ciąży stanowią stosunkowo niewielki procent wszystkich chorych. Obecna wiedza na temat przebiegu zakażenia koronawirusem w ciąży opiera się tylko na obserwacjach, a to zdecydowanie za mało, aby móc wyciągnąć jakieś wnioski.
Czy karmienie piersi w czasie zakażenia koronawirusem jest bezpieczną?
Jak mówi prof. Wielgoś obecne wytyczne zalecają, aby odizolować dziecko od zakażonej matki, a tym samym rezygnować z karmienia piersią. Mimo to zaleca się podtrzymanie laktacji po to, aby kobieta po wyleczeniu mogła wrócić do karmienia dziecka piersią.