Bruksim, czyli regularne patologiczne zaciskanie lub zgrzytanie zębami to schorzenie złożone. Nieprawidłowe stykanie się zębów prowadzi do uszkodzeń szkliwa, czasami nawet do złamań. To oczywiście bardzo pogarsza stan zdrowia zębów i jamy ustnej. Zęby stają się starte i osłabione, przez co są bardziej podatne na nadwrażliwość i próchnicę. Ścieranie się zębów sprawia oczywiście, że uśmiech zaczyna wyglądać nieestetycznie, zęby stają się krótsze, a ich proporcje wysokości do szerokości są zaburzone. W późniejszym stadium choroby mogą się pojawiać stany zapalne i zwyrodnieniowe w stawach skroniowo-żuchwowych, które nie spełniają prawidłowo swojej funkcji. Ruchy żuchwy są utrudnione, ograniczone, powodują promieniujący ból. Osoby mające tendencję do nawracających, zwłaszcza porannych bólów głowy, szyi, karku lub pleców oraz słyszące w stawach skroniowo-żuchwowych charakterystyczne trzaski podczas ziewania lub gryzienia powinny zdiagnozować się w kierunku m.in. bruksizmu. Choć może się to wydać zaskakujące, warto także przyjrzeć się kształtowi swojej twarzy. U niektórych osób cierpiących na bruksizm dochodzi bowiem do zmiany jej rysów. Jest to efektem nadmiernej pracy mięśni żwaczy, które w efekcie rozbudowują się i zmieniają rysy twarzy na bardziej kwadratową.
To choroba o podłożu neurogennym. Polega na nadmiernym zaciskaniu zębów wskutek zbyt mocnego, bezwiednego napinania i kurczenia mięśni żwaczy (czyli mięśni odpowiedzialnych za żucie). Przyczyny tej choroby są nie do końca rozpoznane, ale przypadłość jest związana z przewlekłym stresem lub nadmierną wrażliwością na stresujące sytuacje.
Leczeniem bruksizmu zajmują się w teorii stomatolodzy, którzy u takich pacjentów działają równolegle: leczą wszystkie ubytki, jakie powstały do tej pory w wyniku choroby w uzębieniu pacjenta oraz wykonują szyny ochronne, które chory powinien zakładać na noc na zęby, żeby zapobiegać ich dalszemu niszczeniu. Szyny dodatkowo utrzymują staw skroniowo-żuchwowy w prawidłowej pozycji, przez to zmniejszają bolesność i zapobiegają zwyrodnieniom.
Jednak stosowane przez nich metody nie zawsze są wystarczające. Dlatego najlepiej połączyć je z terapią u psychologa oraz zabiegiem oferowanym przez medycynę estetyczną, jakim jest botox.
Toksynę botulinową podaje się precyzyjnie w oba żwacze. Paraliżuje ona mięśnie, dzięki temu nie napinają się. Dużym plusem zabiegu jest to, że działa wybiórczo (nie ma działania ogólnoustrojowego, jak w przypadku tabletek). Ponieważ mięśnie te są bardzo silne, ilość podanej toksyny botulinowej jest stosunkowo duża. Równocześnie taka ilość pozwala na normalne funkcjonowanie, czyli nie zaburza czynności żucia. W czasie zabiegu wykonuje się 3-4 wkłucia w policzek z każdej strony i problem znika na kilka miesięcy (do pół roku). Następnie wskazane jest powtarzanie zabiegu co pół roku przez 2-3 lata, wówczas istnieje szansa na odzwyczajenie mięśni od tak intensywnego zaciskania się.
Ostrzykiwanie mięśni żwacza toksyną botulinową w rezultacie przyczynia się do zmniejszenia uczucia napięcia i bólu. Również wspomniane wcześniej charakterystyczne dla bruksistów rysy twarzy ulegają złagodzeniu, a często wręcz widocznemu odmłodzeniu.
Jest to już jednak leczenie typowo objawowe, tymczasem najważniejsze jest skuteczne pozbycie się samych przyczyn dolegliwości. Dlatego tę metodę należy łączyć z leczeniem przyczynowym.
Na pytanie odpowiedziała: Kamila Wasiluk - lekarz stomatolog, ortodonta (Master of Science in Orthodontics). Współwłaścicielka warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium (www.triclinium.pl), w którym prowadzi swoją praktykę lekarską. Autorka bloga Mama Ortodonta (www.mamaortodonta.pl). Leczy z wykorzystaniem najnowocześniejszych technik ortodontycznych, powalających uzyskać jak najlepsze i trwałe efekty terapii bez usuwania zębów.
Kolejne pytania:
Czy opalanie może być bezpieczne? Jak długo można wystawiać się na słońce bez szkody dla zdrowia?