Prawdziwy żółty ser powinien składać się z mleka, bakterii kwasu mlekowego, podpuszczki i odrobiny soli. Czy produkty, które możemy kupić w sklepie też mają taki skład? Niestety nie. Ogromna część żółtych serów w swoim składzie zawiera głównie konserwanty z emulgatorami na czele, które w nadmiarze mogą przyczynić się do problemów z układem pokarmowym.
Jeśli chcesz wiedzieć, co się dzieje po zjedzeniu wyrobu seropodobnego zobaczcie rozmowę Katarzyny Bosackiej z Szymonem Drobniakiem, biologiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie:
Ser to samo zdrowie?
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że żółty ser jest doskonałym źródłem wapnia. Pierwiastka tego potrzebuje przede wszystkim układ kostny. To dzięki niemu kości oraz zęby są mocne i zdrowe. Wapnia potrzebują również mięśnie, w tym serce - sprawia ono, że mięśnie prawidłowo się kurczą i rozkurczają. Dodatkowo odpowiada za utrzymanie prawidłowej gospodarki wodnoelektrolitowej organizmu. Czy ser, który kupujemy w sklepie, też ma takie właściwości? Z tym niestety bywa różnie. Sery kiepskiej jakości czy też wyroby seropodobne poza konserwantami i sztucznymi ulepszaczami smaku, zawierają bardzo dużo soli oraz niezdrowych tłuszczów. To wszystko może się przełożyć na problemy z koncentracją, nauką czy pamięcią. Nadmiar soli znacząco podnosi ciśnienie tętnicze, co może przyczynić się do rozwoju nadciśnienia czy nawet udaru mózgu. Co gorsza w serach kiepskiej jakości znajdują się także utwardzone tłuszcze roślinne, czyli tzw. tłuszcze trans. Związki te mogą upośledzać funkcję układu nerwowego oraz krwionośnego. Dlaczego lepiej unikać tego rodzaju produktów? Dowiecie się tego z rozmowy Katarzyny Bosackiej z dr. Michałem Mularczykiem, kardiologiem i internistą:
Wyroby seropodne – co się z nich znajduje
Wyroby seropodne na pierwszy rzut oka wyglądają tak samo jak prawdziwy ser. Niestety to tylko pozory. Producenci pseudoserów zastępują naturalne produkty konserwantami. Przede wszystkim znajdziemy tam różnego rodzaju fosforany oraz azotany, która mogą podrażniać śluzówkę. Osoby, które często jedzą wyroby seropodobne nieświadomie fundują sobie spore kłopoty z układem pokarmowym. Nadmiar żywności ze sztucznymi dodatkami w codziennej diecie to także prosta droga do alergii i problemów skórnych.
Co jeszcze znajduje się w tego rodzaju produktach? Dowiecie się tego z filmu. Katarzyna Bosacka rozmawia w nim z Małgorzatą Sobczyk, dietetyczką:
Czy ser może uzależniać?
Co ciekawe, problemy z układem pokarmowym czy choroby skóry to nie jedyne konsekwencje jedzenia produktów seropodobnych. Mało kto wie, że żółty ser może uzależniać. Jak to możliwe? Podczas trawienia z żółtego sera wyodrębniana jest kazomorfina, która dociera do ośrodkowego układu nerwowego i aktywuje wydzielanie dopaminy, czyli hormonu odpowiedzialnego za odczuwanie przyjemności. Związek ten działa bardzo podobnie do opiatów. Czy każdy może się uzależnić od żółtego sera? Tego dowiecie się z rozmowy Katarzyny Bosackiej z Iloną Cichecką, psychodietetykiem: