Każdy z nas przynajmniej raz zmagał się z bólem pleców. Zazwyczaj dolegliwość spowodowana jest przeciążeniem czy urazem. Mało kto w takich sytuacjach swoją przypadłość łączy z nowotworem. Nie inaczej było z panem Jarkiem, u którego lekarze zdiagnozowali jeden z najgroźniejszych nowotworów kości, czyli nowotwór kręgosłupa.
Pan Jarek pracował jako zawodowy kierowca. Jego problemy ze zdrowiem zaczęły się bardzo niewinnie. W pierwszej kolejności ból skupiał się pod lewą łopatką. Z czasem zaczął promieniować w okolice serca. Do lekarza trafił dopiero wtedy, gdy lewa ręka całkowicie odmówiła mu posłuszeństwa. Lekarze podkreślają, że miał dużo szczęścia, bo ogromna większość pacjentów nie łączy bólu kręgosłupa z nowotworem i udaje się do specjalisty w momencie, gdy zmiany są bardzo duże.
W przypadku pana Jarka już pierwsze prześwietlenie wykazało, że doszło do złamania kręgów i w ich obrębie rozwija się niepokojąca zmiana. Biopsja potwierdziła, że widoczny na prześwietleniu guz to nowotwór, do tego wyjątkowo niebezpieczny. Jedyną szansą dla pana Jarka, na powrót do zdrowia i dawnego życia była operacja.
Mimo że w takich sytuacjach, medycyna nigdy nie daje gwarancji powodzenia zabiegu, to zdaniem specjalistów operacja stanowi najlepsze rozwiązanie. Pacjenci, którzy, np. ze strachu rezygnują z zabiegu wydają na siebie wyrok i skazują się na kalectwo i ogromne cierpienie.