Jeszcze nikomu w historii nie udało się stanąć na szczycie K2 (8611 m n.p.m.) zimą. Na drugiej co do wysokości górze Ziemi jako pierwsi chcą się zameldować Polacy, którzy w stronę Karakorum wyruszyli pod koniec grudnia 2017 r.
Podstawową trudnością we wspinaczkach wysokogórskich są huraganowe wiatry, mogące osiągać prędkość nawet 180 km/h. Następną przeszkodą są ekstremalnie niskie temperatury (do -50ºC). Zimą stoki pokrywa szklisty lód. Im bliżej szczytu, tym bardziej ostre staje się promieniowanie słoneczne. O powodzeniu decyduje wiele czynników, w tym doświadczenie, wytrzymałość i siła wspinaczy.
Próba dla organizmu, czyli co grozi w górach?
Na wysokości kilku tysięcy metrów pojawiają się utrudnienia niespotykane poniżej, m.in. rozrzedzone powietrze czy niskie ciśnienie. Do tego dochodzą skrajne warunki atmosferyczne, będące poważnym zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia himalaistów czy alpinistów.
Główne zagrożenia czyhające na wspinaczy wysokogórskich:
Choroba wysokościowa
Nazywa się tak zespół chorobowy wywołany hipoksją, czyli niedoborem tlenu w tkankach w stosunku do zapotrzebowania. Chorobę wysokościową najczęściej obserwuje się na wysokościach powyżej 2500 m n.p.m., choć u niektórych osób może się ona ujawnić niżej. Wyróżnia się:
- ostrą chorobę wysokogórską (AMS) – łagodną, umiarkowaną, poważną,
- wysokościowy obrzęk mózgu (HACE),
- wysokościowy obrzęk płuc (HAPE).
Pierwsze objawy choroby wysokościowej to uczucie osłabienia, zawroty głowy, problemy ze snem, dolegliwości żołądkowo-jelitowe (brak apetytu, nudności, wymioty). W przypadku kontynuacji wspinaczki pomimo występowania objawów ostrej choroby wysokogórskiej może dojść do wysokościowego obrzęku mózgu, który zazwyczaj współwystępuje z wysokościowym obrzękiem płuc. Pojawiają się zaburzenia świadomości bądź zaburzenia koordynacji ruchowej (oba objawy obserwuje się u osób, które nie miały wcześniej AMS). Mogą występować omamy, napady padaczkowe, nieracjonalne zachowanie. Zaburzenia świadomości mogą przeistoczyć się w śpiączkę. Wysokościowy obrzęk płuc w ciągu paru godzin może prowadzić do śmierci.
Ślepota śnieżna
Pod wpływem promieniowania ultrafioletowego na wysokościach dochodzi do ostrego zapalenia spojówek i nabłonka rogówki. Pojawiają się ból głowy i ból oczu nasilający się przy poruszaniu gałkami ocznymi. Ból oczu czasem jest tak silny, że prowadzi do skurczu mięśni powiek oraz światłowstrętu. W ślepocie śnieżnej oczy łzawią i są zaczerwienione, a powieki stają się opuchnięte. Charakterystyczne jest uczucie obecności piasku w oku. Ślepota śnieżna może być przejściowa albo trwała.
Odmrożenia
Himalaiści i alpiniści narażeni są zwłaszcza na odmrożenia odsłoniętych części ciała – palców u rąk i u nóg, policzków, nosa, ust, uszu. Ekstremalnie niskie temperatury, silny wiatr oraz niedostatek tlenu sprzyjają powstawaniu odmrożeń. Ich przyczyną jest nadmierne wychłodzenie organizmu.
Rozpoznaje się cztery stopnie odmrożeń:
- I – przejściowe zaburzenia krążenia krwi w skórze,
- II – występowanie pęcherzy wypełnionych płynem surowiczym,
- III – martwica powierzchowna skóry,
- IV – martwica głęboka skóry.
W najcięższych przypadkach konieczna staje się amputacja odmrożonych części ciała. W przypadku martwicy głębokiej skóry niekiedy dochodzi do amputacji samoistnej.
Jak leczyć?
W każdym z powyższych przypadków podstawą jest profilaktyka. Aby zapobiec chorobie wysokościowej, należy stopniowo zwiększać wysokość, pozwalając organizmowi na aklimatyzację. W przypadku wystąpienia objawów choroby należy ograniczyć wysiłek i zejść na niższe wysokości. Choremu podaje się tlen i środki farmakologiczne. Choroba wysokościowa o ciężkim przebiegu, a zwłaszcza wysokościowy obrzęk mózgu i wysokościowy obrzęk płuc, powinny skutkować jak najszybszym obniżeniem wysokości.
Profilaktyka ślepoty śnieżnej polega na noszeniu specjalnych okularów przeciwsłonecznych bądź ochronnych gogli. Chorobę leczy się poprzez odpoczynek w zaciemnionym miejscu. Na oczy należy założyć opatrunek, aby chronić wzrok przed światłem. Pomoc przynoszą zimne okłady oraz przemywanie oczu czystą wodą. Można podawać krople do oczu i leki przeciwbólowe.
Natomiast w przypadku odmrożeń postępowanie zależy od stopnia odmrożenia. Jeśli jest to odmrożenie I lub II stopnia, należy przenieść chorego w ciepłe miejsce, rozebrać go, a odmrożone członki zanurzyć w letniej wodzie. Jeśli odmrożeniu uległy policzki, nos czy uszy, nakłada się na nie ciepłe opatrunki. Leczenie polega również na stosowaniu leków przeciwbólowych i maści antybakteryjnych. Jeśli jednak dochodzi do odmrożenia wyższego stopnia, czyli pojawienia się martwicy, konieczne jest zastosowanie specjalistycznego leczenia z zastosowaniem m.in. leków trombolitycznych, terapii hiperbarycznej, co ma na celu zapobiec konieczności amputacji.
Jako przykład postępowania w odmrożeniach można przytoczyć relację Roberta Szymczaka ze wspinaczki na Dhaulagiri (wiosna 2008), kiedy jeden z himalaistów odmroził sobie palce rąk:
W wygodnym namiocie bazowym North Face’a, po podaniu silnego leku przeciwbólowego Ketoprofen (Ketonal 1 tabl.), wsadziliśmy ręce Argentyńczyka do metalowej miski z ciepłą, przegotowaną wodą (38-400 C). Do wody, celem odkażenia, wrzuciliśmy kilka kropel jodyny. Moczenie trwało około 30 minut. Gdy odmrożone tkanki w ciepłej wodzie odtajały, na palcach pojawiły się wypełnione płynem pęcherze. Pęcherze wypełnione przezroczystym płynem świadczą o II stopniu odmrożenia, pęcherze wypełnione płynem podbarwionym krwią to efekt głębszego uszkodzenia tkanek – III stopień. W czasie gdy ręce po wyjęciu z wody suszyły się (można delikatnie wycierać tak by nie uszkodzić pęcherzy) podaliśmy doustnie kolejny lek przeciwbólowy i przeciwzapalny ibuprofen (1 tabl co 8 godz.). Jest to standard w leczeniu odmrożeń. Osuszone palce posmarowaliśmy maścią Argosulfan. Jest to maść przeciwbakteryjna, która przyspiesza gojenie się odmrożeń, skutecznie chroni przed zakażeniami oraz zmniejsza ból i ewentualne pieczenie w ranie. Kolejny etap to założenie opatrunków na każdy palec. Najpierw odmrożone miejsca przykryliśmy jałowymi gazikami. Następnie dość luźno zabandażowaliśmy każdy palec. Na zaopatrzone ręce włożyliśmy himalaiście puchowe łapawice i zaleciliśmy trzymanie rąk w pozycji uniesionej po to, by zmniejszyć obrzęk odmrożonych tkanek. Każdy z etapów powtarzaliśmy DWA RAZY dziennie !!! Szybka ewakuacja była konieczna. Schodzenie drogą lądową przez lodowiec groziło „domrożeniem” odmrożonych już palców, które oznacza bardzo głębokie zmiany w tkankach.
(całość można przeczytać tutaj).