W ocenie specjalistów bardziej podatne na infekcje są osoby, które mają osłabiony układ odpornościowy. Oznacza to tyle, że w grupie ryzyka znajdują się przede wszystkim osoby starsze, których układ odpornościowy - z racji wieku i chorób współistniejących - może sobie nie poradzić z infekcją oraz dzieci, u których nie jest on jeszcze w pełni rozwinięty.
Zobacz także: Raport specjalny o koronawirusie
Tymczasem pandemia pokazała, że ta zasada nie zawsze obowiązuje. Szacuje, że dzieci z potwierdzonym COVID-19 stanowią zaledwie niewielki procent wszystkich chorych, a nawet jeśli chorują to przechodzą chorobę zupełnie bezobjawowo lub bardzo łagodnie.
Jak dzieci przenoszą koronawirusa?
Wraz z wybuchem pandemii pojawiła się sugestia, że to właśnie dzieci są nosicielami wirusa i nieświadomie zarażają dorosłych. Jednak z czasem badacze zaczęli mieć wątpliwości. Alasdair Munro, specjalista, który zajmuje się badaniem dziecięcych chorób zakaźnych z University Hospital Southampton, UK uważa, że nie ma dowodów na to, że dzieci przenoszą wirusa i mogą wracać do szkół.
Przeciwnego zdania jest badacz z Chinese University of Hong Kong - Gary Wong. Naukowiec uważa, że nie ma żadnego biologicznego ani epidemiologicznego dowodu na to, że dzieci zakażają się rzadziej niż dorośli. Powrót dzieci do szkół spowoduje rozprzestrzenianie się wirusa i wzrost zachorowań. Za tą tezą przemawia fakt, że dzieci z objawami COVID-19 mają takie same stężenie RNA wirusa we krwi, jak dorośli. Tym samym ich zakaźność jest taka sama.
Dlaczego dzieci łagodniej przechodzą COVID-19?
Mimo że kwestia roznoszenia koronawirusa budzi spore kontrowersje i wymaga bardziej szczegółowym badań, to, co do jednego naukowcy są zgodni - dzieci znacznie lepiej radzą sobie z infekcją i bardzo rzadko ma ona u nich ciężki przebieg.
Zdaniem badaczy dzieje się ponieważ płuca dzieci zawierają mniej receptorów ACE2, przez które wirus "dostaje" się do komórek. Inna teoria mówi, że organizmy dzieci wytwarzają reakcję obronną przeciw wirusowi wystarczająco silną, żeby go zabić, ale nie tak silną żeby zniszczyć swój własny organizm (jak to się dzieje w przypadku dorosłych).
Nie znaczy to jednak, że rodzice mogą zlekceważyć u dziecka infekcję koronawirusem SARS-CoV-2. Trzeba sobie zdawać sprawę, że niektóre dzieci też chorują przewlekle i dla tej części chorych nowy wirus może być bardzo niebezpieczny.
Grypa sezonowa groźniejsza niż COVID-19
Z badań opublikowanych w piśmie JAMA Pediatrics wynika, że - jak dotąd - większym zagrożeniem dla dzieci jest grypa sezonowa niż COVID-19. Wszystkie dotychczasowe dane pokazują, że odsetek zgonów wśród dzieci z powodu infekcji koronawirusa niewielki.
Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) pod koniec kwietnia poinformowały, że w USA z powodu COVID-19 zmarło ośmioro dzieci poniżej 14. roku życia, podczas gdy w sezonie 2019-2020 w tej samej grupie wiekowej odnotowano 169 zgonów z powodu grypy, z czego 81 w 2020 roku.
Czy możliwe jest ponowne zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2? Dowiesz się tego z filmu: