Chodziki to jedna z tych rzeczy, którą młodzi rodzice nabywają niemal w pierwszej kolejności, gdy tylko ich dziecko wchodzi w etap nauki chodzenia. I choć ten gadżet cieszy się niesamowitą sympatią mam i ojców, okazuje się, że jest równie szkodliwy, co popularny. Dlaczego?
Czy chodziki są zdrowe dla dzieci?
Jak twierdzi nasza specjalistka – chodziki niczego nie uczą naszych dzieci. Jedyne co im za to dają, to zaburzenia prawidłowego wzorca ruchowego.
Prawidłowo przetoczona stopa zaczyna chód od pięty, później przetacza się przez całą powierzchnię i wybija z palucha. W chodziku takie rzeczy są wręcz niemożliwe do osiągnięcia dla młodego człowieka, który jeszcze nawet nie rozpoczął przygody z chodem. Na dzień dobry więc zaburzamy mu tę możliwość prawidłowego wzorca chodu. Poza tym stawy biodrowe nie są obciążone w sposób naturalny – tłumaczy Rita Calderaro – Poczmańska.
Fizjoterapeutka dziecięca zaznacza także, że chodziki sprawiają, że maluch nie potrafi złapać środka ciężkości. Poza tym naturalny proces nauki chodzenia polega na tym, że dziecko na chwilę wstaje, chwieje się, potem przewraca, a następnie zrobi dwa kroki. Warto wiedzieć, że tylko w taki sposób nabywa ono umiejętności i doświadczenia, gdzie i jak prawidłowo przenieść środek ciężkości ciała.
Dużym problemem jest też to chodzenie na paluszkach, bo w momencie gdy wyjmiemy już malucha z tego chodzika i on rzeczywiście zacznie samodzielnie próbować chodzić, wtedy znowu wchodzi na paluszki, więc zaczyna chodzić naturalnie w nieprawidłowy sposób. Bardzo często kończy się to potem rehabilitacją – dodaje ekspertka.
Rita Calderaro – Poczmańska wspomniała również, że tego typu rehabilitacja nie jest prosta historią. Pierwsza trudność stanowi niski wiek pacjenta, drugą wkodowany już zły sposób chodzenia.
Kim jest Rita Calderaro-Poczmańska?
Nasza ekspertka od ponad 10 lat zajmuje się rehabilitacją dziecięcą. Rita jest absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie i Wyższej Szkoły Rehabilitacji w Warszawie. Ukończyła również studia podyplomowe z zakresu rehabilitacji dzieci i niemowląt w Wyższej Szkole Edukacji i Terapii w Poznaniu. Jest również certyfikowanym terapeutą i diagnostą integracji sensorycznej (SI). Chętnie bierze udział w akcjach edukacyjnych jako ekspert.