Deprywacja sensoryczna to stan, który budzi zainteresowanie i kontrowersje. Z jednej strony umożliwia całkowitą relaksację, podczas której nie docierają do człowieka bodźce zmysłowe, co skutkuje tzw. odcięciem się. Taki sposób na oderwanie się od rzeczywistości zapewnia nie tylko relaks, ale i według niektórych doniesień pozbycie się bólu. Z drugiej strony według przeciwników deprywacji sensorycznej takie odcięcie się od rzeczywistości może przyczyniać się do pojawienia się omamów, a w konsekwencji także zaburzeń psychicznych, w tym obłędu.
Deprywacja sensoryczna – co to jest? Historia eksperymentu
Deprywacja sensoryczna to zjawisko, które od lat 50. XX wieku budziło wielkie zainteresowanie. Pierwsze badania nad nią przeprowadził na swoich studentach psycholog Donald Hebb. Eksperyment polegał na umieszczeniu ich w pomieszczeniach, w których odcinano ich od zmysłów. Nosili specjalne okulary i rękawice oraz mieli zatkane uszy – przez to zostali pozbawieni wzroku, dotyku i słuchu. Przez większość czasu leżeli na łóżkach, wstawali tylko po to, aby skorzystać z toalety i zjeść posiłek na brzegu posłania. Za udział w badaniu uczestnicy otrzymywali wynagrodzenie – płatne za każdy kolejny dzień spędzony w tych warunkach. Mimo świadomości zapłaty studenci nie mogli wytrzymać długo w takim stanie. Dla większości było to trudne doświadczenie, które chcieli przerwać bez względu na otrzymywane pieniądze.
Inne doświadczenie przeprowadził w 1954 r. neurofizjolog John Lilly. W stan deprywacji sensorycznej (nazwał ją techniką REST, czyli Restricted Environmental Stimulation Technique) wprowadzał uczestników badania za pomocą specjalnej komory. Komora deprywacji sensorycznej mieściła dorosłego człowieka i była wypełniona roztworem siarczanu magnezu o temperaturze ciała. Umożliwiało to odcięcie od bodźców wzrokowych, słuchowych i dotykowych, a także uwalniało od poczucia istnienia sił grawitacji. To pozwoliło badaczowi na stworzenie komercyjnego rozwiązania i założenie firmy, która sprzedawała kabiny deprywacji sensorycznej jako idealny sposób na relaks.
Odpowiedź mózgu na deprywację sensoryczną
Mózg człowieka w standardowych warunkach w każdej sekundzie przetwarza ogromne ilości informacji. Dlatego też deprywacja sensoryczna, która odcina go od bodźców i tym samym zalewu informacji, jest czymś nienaturalnym. Mózg doznaje szoku i nie wie, co powinien robić. Gdy pojawia się próżnia, zaczyna samodzielnie wytwarzać informacje. Dlatego też osoby, które znajdują się przez dłuższy czas w stanie deprywacji sensorycznej, zaczynają marznąć, odczuwać przypływ gorąca, mrowienie, a także miewają halucynacje wzrokowe i słuchowe. Pojawia się także utrata poczucia czasu, przestrzeni i ciała. Długotrwała deprywacja sensoryczna jest zatem destrukcyjna, gdyż problemy z koncentracją, zanik logicznego myślenia i możliwość fantazjowania mogą prowadzić do zaburzeń psychicznych.
Czy deprywacja sensoryczna w domu jest możliwa?
Deprywacja sensoryczna jest możliwa także w domu. Może dotyczyć kilku lub jednego ze zmysłów. Wystarczy np. zamknąć oczy (deprywacja zmysłu wzroku) lub zatkać uszy (deprywacja zmysłu słuchu). Jeśli jednak takie działanie jest niewystarczające, warto skorzystać ze specjalnej komory deprywacji sensorycznej.
Komora (kabina) deprywacji sensorycznej – co to jest?
Komora deprywacji sensorycznej to urządzenie umożliwiające odcięcie człowieka od bodźców z zewnątrz. Jest wypełniona mieszaniną wody i soli, która umożliwia swobodne unoszenie się na jej powierzchni. Temperatura cieczy nie odbiega od temperatury ludzkiego ciała. Sesji w komorze deprywacji sensorycznej może towarzyszyć światło i cicha muzyka, jednak możliwe jest również całkowite odcięcie źródła światła i zapewnienie zupełnej ciszy. Tym sposobem do mózgu nie docierają informacje z zewnątrz i możliwe jest pełne odprężenie. Badania naukowe (np. badania prof. Thomas E. Taylor z Texas A & M University) dowodzą, że niewielka dawka deprywacji wpływa pozytywnie na organizm i umożliwia mu swobodny relaks, który nie prowadzi do negatywnych skutków, takich jak zaburzenia psychiczne. Obecnie komora deprywacji sensorycznej nazywana jest także komorą do floatingu. Są to sesje deprywacji sensorycznej w kabinach wypełnionych leczniczym roztworem soli z soli Epsom i naturalnej soli z Morza Martwego.
Bibliografia:
1. E. Siucińska, Neuroprzekaźnik hamujący w plastyczności kory mózgu