Koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę COVID-19. Schorzenie prowadzi do ostrego zapalenia płuc, które w skrajnych przypadkach może wywołać niewydolność oddechową. Do najbardziej charakterystycznych objawów choroby należą duszności, wysoka gorączka, kaszel, ogólne osłabienie oraz bóle mięśni i stawów.
Ponieważ wirus bardzo szybko się rozprzestrzenia pozamykano szkoły, restauracje, teatry czy kina. Zakazano też zgromadzeń i wystąpień, odwołano wszystkie imprezy masowe. Wszystkie te zakazy mają ograniczyć kontakty między ludźmi, a tym powstrzymać roznoszenie się groźnego wirusa. Czy we własnym domu, w sypialni także powinniśmy zachować dystans?
Seks jest zdrowy
Seks to samo zdrowie. Uprawiany regularnie wzmacnia odporność, bo produkcja przeciwciał IgA wzrasta o 30 proc. Poza tym seks pomaga wyregulować ciśnienie, łagodzi stres i napięcie. Zdaniem specjalistów osoby, które kochają się co najmniej trzy razy w tygodniu (i osiągają orgazm) znacznie rzadziej dostają zawału czy udaru mózgu.
Wprawdzie podczas seksu nie da się zachować bezpiecznego odstępu, to nie warto popadać w paranoję. Całkowita rezygnacja z seksu ze względu na pandemię koronawirusa nie jest potrzebna.
Jak seks wpływa na zdrowie? Dowiesz się tego z filmu:
Kiedy lepiej się powstrzymać?
Seks daje nam to czego w czasie pandemii bardzo potrzebujemy, czyli lepszą odporność. Niestety są sytuacje, kiedy lepiej z niego zrezygnować. Jeśli partner ma kaszel czy katar lepiej odpuścić sobie zbliżenia.
Warto mieć na uwadze, że osoba zakażona nie od razu ma objawy choroby. Okres wylęgania wirusa może trwać ok. 14 dni. Tym samym jeśli jeden z partnerów mógł mieć kontakt z osobą, która może być zakażona lub niedawno wrócił z miejsca, w którym występuje ognisko choroby warto powstrzymać się od seksu. Takie osoby powinny od razu zgłosić się do szpitala zakaźnego lub skontaktować z najbliższą stacją sanepidu.
Zobacz także: Raport specjalny o koronawirusie