Nosić maseczki czy nie?
Piękna pogoda w czasie długiego weekendu sprzyja rozluźnieniu. Profesor Simon w rozmowie TVN24 zaapelował, by nosić maseczki, gdzie się da, bo jak tłumaczy:
Ocalicie 9 milionów ludzi
Jakie zdanie w sprawie maseczek ma prof. Łabuzek? Nosić maseczki w miejscach publicznych czy nie?
To się trochę zmieniło w ciągu 2-3 tygodni, bo opublikowano ogromną analizę, badanie kliniczne retrospektywne, czyli oceniające inne badania. Przeanalizowano 26 tys. osób w kontekście noszenia maseczek, okularów i dystansowania się społecznego jeżeli chodzi o koronawirusa. nie tylko obecnego, ale też SARS i MERS. To jest pierwsze badanie tak profesjonalnie przeprowadzone przez kanadyjskiego profesora Dereka Chu. On tłumaczy na czym polega jego badanie. Okazuje się, że warto nosić maseczki, zwłaszcza N95. On podzielił maseczki na bawełniane i chirurgiczne oraz te N95, czyli bardziej gęste. Noszenie ich zmniejsza ryzyko aż o 90 proc. zakażenia. Warto nosić jakiekolwiek maseczki. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jednak najbardziej co zmniejsza ryzyko zakażenia to jest dystansowanie się społeczne. To jest metr odległości i będzie już duży spadek ryzyka
- mówi prof. Krzysztof Łabuzek.
Zobacz też: Raport specjalny o koronawirusie
Długowieczność a jedzenie
Ewa Drzyzga poruszyła temat długowieczności, jakim cieszą się Japończycy. Drzyzga przytoczyła amerykańskie badania porównujące japońskie fast foody i amerykańskie. Okazuje się, że japońskie fast foody były serwowane w mniejszych porcjach niż fast foody w amerykańskich restauracjach. Co więcej, Japończycy odchodzą od stołu z lekkim uczuciem głodu, w momencie, gdy Amerykanie najadają się do syta i jeszcze biorą na wynos. Czy sposób jedzenia ma wpływ na długowieczność?
Niedojadanie, czyli restrykcja kaloryczna, jak to się mówi naukowo, to jest jedyny sposób jeżeli chodzi o naukowe podstawy do długowieczności. Jest takie badanie, które przeprowadzono w latach 70. XX wieku na szczurach. Wynik był taki, że szczury, które były głodzone, żyły o 1/3 dłużej niż te które miały nieograniczone dostęp do jedzenia. Jeżeli chodzi o Amerykanów i Japończyków to jest to trudne do porównania. Jest to inna rasa. Bardzo trudno porównuje się badania wykonane na Meksykanach na rasę Kaukaską czy Europejską. W nauce, w farmakologii istnieje pojęcie farmakologii rasowej. Np. Afroamerykanie inaczej odpowiadają na niektóre leki. są pewne grupy leków, których się nie stosuje u niektórych ras. dlatego nie porównywałbym badań klinicznych na Amerykanach i Japończykach
- wyjaśnia prof. Łabuzek.
Testy na zaburzenia smaku
Ewa Drzyzga poruszyła też temat szybkich testów badających zaburzenia smaku. Testy służą do wykrywania osób zakażonych koronawirusem Sars-Cov-2. Przetestowano je w szpitalu MSWIA w Warszawie. Zaburzenia smaku są jednym z najczęstszych objawów wczesnej postaci choroby Covid-19. Zaczyna się od zaburzeń w czuciu słodkiego. Czy może spowodować to, że ludzie będą jedli jeszcze więcej słodkiego, by sprawdzić, czy nie padli ofiarą koronawirusa? Co myśli o tym prof. Łabuzek?
Myślę, że jest to taki chwyt marketingowy szpitala. Myślę, że badanie smaku jako metoda diagnostyczna nie znajdzie zastosowania, bo to jest zbyt skomplikowany fizjologicznie mechanizm. Pamiętajmy, że zmysł smaku słodkości zależy od konkretnych węglowodanów
- tłumaczy ekspert.
Badania profilaktyczne w czasie pandemii
Wiele mówi się także o tym, że przez obecną pandemię Covid-19 spadła ilość wykrywanych nowotworów. Niektóre szpitale odmroziły już onkologiczne badania przesiewowe. Kiedy zdaniem prof. Łabuzka należy udać się na takie badania? Co powinno nas zaniepokoić?
Niewiele jest takich chorób onkologicznych, które gdzieś tam się toczą, a my nic o tym nie wiemy. Zarówno nowotwory z kręgów hematologicznych, czyli układu krwiotwórczego, jak i nowotwory końcowego odcinka przewodu pokarmowego, nowotwory piersi, które można wyczuć w czasie badania, narządu rodnego, płuc. Oczywiście w jakimś procencie one mogą być kompletnie bezobjawowe, jednak znakomita większość daje zawsze jakieś objawy alarmowe. Natomiast te badania przesiewowe z krwi, jakie zleca lekarz rodziny, czyli Ca- 125, Ca-19-9, Alfa-fetoproteiny i CEA to są takie cztery podstawowe. One nie mają wielkiego znaczenia jeżeli chodzi o badania przesiewowe. Oczywiście one mogą być podwyższone jeżeli choroba jest zaawansowana, ale wtedy występują jeszcze inne objawy. Co gorsza szereg tych wskaźników nie jest swoisty tylko i wyłącznie dla komórek nowotworowych. Występuje i w innych schorzeniach
-wyjaśnia prof. Łabuzek.
O tym, czy robić na własną rękę badania markerów oraz jak często robić badania profilaktyczne, czy można je wykonywać również w obecnym czasie posłuchacie w naszej rozmowie.