Polub nas na Facebooku
Czytasz: Pani Dorota leczyła się na stwardnienie rozsiane. Okazało się, że to neuroborelioza!
menu
Polub nas na Facebooku

Pani Dorota leczyła się na stwardnienie rozsiane. Okazało się, że to neuroborelioza!

neuroborelioza

Sebastian Condrea GettyImages

Chociaż z boreliozą pani Dorota zmaga się od lat, to dopiero od niedawna wie, co naprawdę jej dolega. Lekarze przez długi czas nie potrafili postawić trafnej diagnozy. Uparcie rozpoznawali u niej stwardnienie rozsiane, podczas gdy cierpiała na neuroboreliozę, czyli ciężką postać boreliozy. 

Pani Dorota ma 37 lat i co najmniej od 7 choruje na boreliozę. Jednak przez długi czas błędnie rozpoznawano u niej stwardnienie rozsiane (SM). Jak to wszystko się zaczęło?

Pierwsze objawy boreliozy dały o sobie znać w 2013 roku. Z dnia na dzień u pani Doroty pojawiło się słabsze czucie w całej lewej stronie ciała - od ręki, poprzez brzuch, aż do nogi. Kiedy po kilku tygodniach dolegliwości nie ustępowały, zgłosiła się do lekarza. Ten skierował ją do szpitala. Tam wykonano rezonans oraz punkcję lędźwiową i po wstępnych badaniach dostała rozpoznanie: stwardnienie rozsiane.

W mózgu pacjentki stwierdzono obecność zmian demielinizacyjnych, które mogą sugerować SM. Ordynator zaznaczył, że chce się wstrzymać z ostateczną diagnozą do otrzymania wyników punkcji. Podejrzewał również boreliozę. Pani Dorota mimo wszystko od razu dostała skierowanie do neurologa specjalizującego się w SM. Ten uznał, że to na sto procent stwardnienie rozsiane i wpisał pacjentkę do programu lekowego dla chorych na SM.

W pracy diagnostycznej spotykam się z przypadkami, gdy stwardnienie rozsiane (SM) zostaje rozpoznane tylko na podstawie obrazu rezonansu (zmian demielinizacyjnych) i objawów klinicznych, choć z badania w kierunku boreliozy wynika, że w tkance nerwowej toczy się zakażenie Borrelią  

– wyjaśnia prof. Tomasz Wielkoszyński, który od wielu lat specjalizuje się w badaniach wykrywających boreliozę oraz inne choroby przenoszone przez kleszcze. Podobnych przypadków, jak Pani Doroty, widział w swojej praktyce wiele.

Borelioza a stwardnienie rozsiane

Pani Dorota trafiła na prywatną wizytę do kolejnego lekarza. W czasie konsultacji ponownie pojawiło się podejrzenie boreliozy, dlatego otrzymała skierowanie do specjalisty chorób zakaźnych.

Zakaźnik był już czwartym lekarzem, który miał pomóc w poszukiwaniu przyczyny jej problemów zdrowotnych. Dla odmiany ten lekarz uznał, że w ogóle nie widzi u pani Doroty objawów boreliozy, w tym neuroboreliozy. Stwierdził, że prawdopodobnie jest to jednak SM. Ale badania w kierunku boreliozy na wszelki wypadek zlecił.

Kiedy lekarze powinni rozważyć u pacjenta wykonanie badania w kierunku boreliozy?

Warto to zrobić w sytuacji, gdy pacjent ma do czynienia z objawami dotyczącymi różnych narządów czy układów i nie układają się one w żadną spójną jednostkę chorobową, a leczenie zaproponowane przez specjalistę nie przynosi spodziewanego efektu. To często moment, kiedy specjaliści rozkładają ręce i wysyłają pacjenta do psychiatry. Tymczasem doświadczenia wielu chorych potwierdzają, że najczęściej nie potrzebują psychiatry, tylko skutecznej diagnozy i następnie leczenia boreliozy

– uważa prof. Tomasz Wielkoszyński.

Stwardnienie rozsiane - objawy

Dlaczego lekarze uparcie rozpoznawali u Pani Doroty SM? Stwardnienie rozsiane jest zapalną chorobą ośrodkowego układu nerwowego, w której dochodzi do uszkodzenia osłonek mielinowych nerwów. Obecnie uważa się, że SM jest chorobą autoimmunologiczną. Oznacza to, że układ odpornościowy pracuje nieprawidłowo, atakując własne tkanki. W przypadku SM organizm pacjenta produkuje białka, autoprzeciwciała, które niszczą osłonki mielinowe włókien nerwowych.

Neuroborelioza może po kilkunastu latach spowodować procesy autoimmunologiczne, które być może prowadzą do SM i powstania zmian widocznych w rezonansie. Jeśli pierwotną przyczyną SM była borelioza, w przypadku leczenia boreliozy, jest szansa na spowolnienie lub zatrzymanie przebiegu SM

- zauważa prof. Tomasz Wielkoszyński

Najczęstsze początkowe symptomy stwardnienia rozsianego to:

  • ogólne osłabienie organizmu;
  • problemy z utrzymaniem równowagi;
  • zaburzenia czucia w kończynach dolnych i górnych.

Takie właśnie objawy towarzyszyły pani Dorocie na samym początku problemów zdrowotnych, dlatego też na tym etapie oficjalną diagnozą było SM.  Część lekarzy podejrzewała, że przyczyną dolegliwości pacjentki może być neuroborelioza, ale inni specjaliści stanowczo wykluczali taką możliwość.

Pacjentka odwiedziła prywatnie jeszcze jednego lekarza – kolejnego profesora neurologii. Ten przejrzał uważnie płytki z zapisem rezonansu, skonsultował je z kilkoma innymi profesorami i stwierdził, że jego zdaniem objawy pasują bardziej do neuroboreliozy niż do SM, choć znów w jego zespole zdania były podzielone. Jednoznacznej odpowiedzi pani Dorota nie dostała, bo nie było jeszcze wyników badań w kierunku boreliozy.

Borelioza - badania

Po kilku tygodniach tułaczki od gabinetu do gabinetu nadeszły wyniki badań m. in. z płynu mózgowo-rdzeniowego i z krwi. Obydwa wykazały obecność przeciwciał przeciw krętkom Borrelia. Pacjentka trafiła prywatnie do lekarza chorób zakaźnych i odzwierzęcych, który przez niemal pół roku leczył ją antybiotykami. Niestety terapia nie przyniosła żadnej poprawy. Objawy, w tym drętwienia kończyn i ból głowy, wręcz się nasilały.

Leczenie sterydami

Z czasem do pakietu objawów dołączyło słabsze widzenie na jedno oko. Wtedy Dorota dostała rozpoznanie pozagałkowe zapalnie nerwu wzrokowego w przebiegu SM i pierwszy raz podano jej silny steryd – Solu-Medrol. Stan pacjentki coraz bardziej się pogarszał. Obowiązywało rozpoznanie SM.

Solu-Medrol jest lekiem immunosupresyjnym i jego podanie powoduje duży spadek odporności. Niestety pani Dorota czuła się coraz gorzej, ponieważ leczenie stosowane w stwardnieniu rozsianym jest szkodliwe dla pacjentów z boreliozą! Leczenie SM polega na osłabianiu aktywności układu odpornościowego, żeby nie atakował własnych komórek, podczas, gdy podstawą leczenia boreliozy jest wzmacnianie układu odpornościowego, żeby mógł zwalczać bakterię.

Neuroborelioza - rozpoznanie

Po wielu miesiącach bezskutecznego leczenia pani Dorota trafiła do kliniki prof. Tomasza Wielkoszyńskiego na diagnostykę. Dokładnie zapamiętała pierwszą wizytę:

Profesor stwierdził, że mam tak książkowe objawy neuroboreliozy, że to się rzadko zdarza, i że nie widzi podstaw do postawienia diagnozy SM. W klinice wykonano szereg badań specjalistycznych w kierunku boreliozy, koinfekcji i chorób autoimmunologicznych. Profesor chciał również wykluczyć dzięki testom m.in. odkleszczowe zapalenie mózgu

- wspomina. Przyznaje, że leczenie było na początku bardzo trudne.

Niestety, nie udało się cofnąć uszkodzenia nerwu wzrokowego i pani Dorota bardzo źle widzi na jedno oko. Nie doszłoby do tego, gdyby wcześniej postawiono trafną diagnozę i rozpoczęto odpowiednią terapię

Pani Dorota nadal przyjmuje leczenie podtrzymujące. Jej stan ogólny znacznie się poprawił. Objawy neurologiczne i zaburzenia nastroju są znacznie mniej dokuczliwe, niektóre ustąpiły całkowicie.

źródło: wielkoszynski.pl

Zobacz film: Borelioza

źródło: Dzień Dobry TVN

Czy artykuł okazał się pomocny?
Tak Nie
7
0
Komentarze (0)
Nie przegap
Strofantyna – gdzie kupić zapomniany lek nasercowy?
Strofantyna – gdzie kupić zapomniany lek nasercowy?
Jakie rozmiary może mieć penis? Jak go zmierzyć? 
Jakie rozmiary może mieć penis? Jak go zmierzyć? 
Gąska (grzyb jadalny) - jak wygląda? W jaki sposób go przyrządzić?
Gąska (grzyb jadalny) - jak wygląda? W jaki sposób go przyrządzić?
Panseksualizm - co to jest? Na czym polega? Kim jest osoba panseksualna?
Panseksualizm - co to jest? Na czym polega? Kim jest osoba panseksualna?
Czerwona plamka na oku. Przyczyny i leczenie
Czerwona plamka na oku. Przyczyny i leczenie
Bentonit - co to jest, jak działa i czy warto po niego sięgnąć?
Bentonit - co to jest, jak działa i czy warto po niego sięgnąć?