Szkoła to dla nich super miejsce
10-letni Maciek jest dzieckiem z zespołem Aspergera. Od trzech lat uczy się w szkole dla dzieci z niepełnosprawnością w Józefowie pod Warszawą.
- Nasze dzieci mają lekcje w maleńkich grupkach – pięcio-, sześcioosobowych. Jest pani wychowawczyni, jest pomoc i te dwie osoby uczą dzieci indywidualizując im materiał. Dzieci oprócz zajęć mają odpowiednie terapie, które dostosowane są do ich potrzeb – mówi Izabela Popławska, matka Macieja i jednocześnie dyrektor Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Józefowie.
Maciek w swojej szkole najbardziej lubi zajęcia z ceramiki.
W placówce uczy się prawie pięćdziesięcioro dzieci z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Wśród nich 13-letni Antek z zespołem Downa.
- Ta szkoła to dla niego super miejsce. Ma tam bardzo dobrą opiekę. Zajęcia z logopedą, integrację sensoryczną, indywidualne zajęcia z pedagogiem. Ma również rehabilitację i każda z tych terapii powoduje, że on się dużo lepiej rozwija – chwali Agnieszka Kuźma, matka Antka.
Zobacz też: Raport specjalny o koronawirusie
Problemy z zajęciami online
Dwa miesiące temu placówki szkolne zostały zamknięte z powodu koronawirusa. Po wprowadzeniu zdalnego nauczania dzieci z niepełnosprawnością zostały pozbawione możliwości korzystania z terapii w szkołach. Zajęcia przez Internet dla wielu rodziców wiążą się z problemami.
Reporter TVN! Uwaga rozmawiał z rodzicami dzieci z różnymi niepełnosprawnościami.
- Mój syn ma zdiagnozowany autyzm, więc jest w tym wszystkim zagubiony. Ma prawie 16 lat. Jest wyrośnięty, ma prawie 190 cm wzrostu. Nawet w kontakcie jeden na jeden wymaga bardzo dużo uwagi i cierpliwości. Takie zajęcia online nie bardzo wchodzą w grę – słyszymy od jego matki.
- Dominik ma sześć lat. Nie mówi, jego komunikacja nie jest na tak dostatecznym poziomie, żebym mogła mu wyjaśnić, co się tak naprawdę dzieje. Budzi to u niego frustrację, pojawiają się też w trudne zachowania. Nie chodził do przedszkola, bo nie jest jeszcze gotowy, żeby funkcjonować w grupie. On potrzebuje terapii indywidualnej. Wszystkie terapie zostały przerwane. Żaden ze specjalistów, którzy pracowali z Dominikiem nie pracuje – dodaje inna matka.
- Nasze dzieci stwarzają dużo trudnych sytuacji. Jest nam po prostu ciężko. Kiedy widzę, jak moje dziecko zmaga się ze swoimi problemami, czuję straszny ból. Często widzę jak cierpi – mówi Izabela Popławska.
Dzieci tracą umiejętności
- Nasze dzieci w tym momencie w zasadzie nie idą do przodu, większość z nich zaczyna mieć regresy, czyli cofa się w umiejętnościach albo emocjonalnych, albo intelektualnych. Jak wrócimy, a zakładamy, że będzie to wrzesień, to będziemy w sprawach emocjonalnych i terapeutycznych wracać do zera, sprzed trzech lat – kwituje Popławska.
Cały reportaż zobaczycie na stronie Uwaga! TVN