Robert Ciecieląg nie żyje
Informację o śmierci Roberta Ciecieląga, warszawskiego lekarza rodzinnego, przekazała dyrekcja SPZOZ Warszawa-Ursynów, gdzie pracował specjalista. - Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o nagłej śmierci lekarza Roberta Ciecieląga – niezwykle cenionego i empatycznego człowieka o wielkim sercu. Rodzinie i bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia - czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie placówki.
Serwis haloursynow.pl podał, że lekarz zmarł w trakcie dyżuru. W pokoju medyka znaleziono rozsypane tabletki i rozlaną wodę. Najprawdopodobniej podejrzewał, że przechodzi zawał serca i chciał zażyć leki. W gabinecie znalazł go jeden z pacjentów. Mimo że lekarzowi natychmiast udzielono pomocy, to nie udało się go uratować.
Lekarz Robert Ciecieląg nie żyje. Pacjenci żegnają specjalistę
Niespodziewana śmierć medyka wstrząsnęła medycznym światem oraz pacjentami, którzy mieli z nim styczność. Wielu z nich pod tekstem informującym o śmierci medyka, który pojawił się na stronie haloursynow.pl, postanowiło podzielić się swoimi osobistymi doświadczeniami, a także pożegnać wyjątkowego lekarza.
"Wiem, że nigdy nie spotkam już tak wspaniałego człowieka-lekarza, tak empatycznego, z taką wiedzą oraz podejściem holistycznym. Przy okazji sąsiada, z którym wielokrotnie rozmawialiśmy przed blokiem o różnych kwestiach niezwiązanych z medycyną" – napisała jedna z komentujących osób.
"To był lekarz z powołania - do każdego pacjenta podchodził indywidualnie, zawsze wysłuchał, przeanalizował problem, wytłumaczył, pokierował co dalej... i do tego miał wspaniale poczucie humoru" – dodał inny internauta.
Zobacz wideo: Co się dzieje z ciałem po śmierci?
Źródło: abczdrowie.pl