O chorobie Kacpra rodzice dowiedzieli się w szóstym miesiącu ciąży. Badanie USG pokazało, że całą jamę brzuszną chłopca zajmują nerki. Co gorsza, maluch nie oddawał moczu, to, co powinno zostać wydalone, pozostawało w organizmie dziecka. Kiedy chłopiec przyszedł na świat okazało się, że ma jeszcze problemy z sercem.
Kiedy Kacper trafił do Centrum Matki Polaki w Łodzi rozpoznano u niego wrodzoną siniczą wadę serca, czyli tzw. zespół Fallota. Ze względu na problemy z nerkami, lekarze zdecydowali, że podczas jednego zabiegu przeszczepią narząd i wszczepią zastawkę serca. Mimo że oba zabiegi zakończyły się sukcesem, to Kacper po czterech miesiącach ponownie znalazł się w szpitalu – konieczna była korekta zastawki.
Wszczepiona wtedy zastawka, zaczęła się jednak zużywać. Kacper, jak sam przyznaje ciągle czuł się zmęczony i chciało mu się spać. Nie mógł też samodzielnie chodzić, potrzebował pomocy rodziców. Po przejściu zaledwie kilku metrów dostawał zadyszki.
W takim stanie Kacper nie mógł dużej czekać. Kiedy ponownie trafił do szpitala, lekarze zdecydowali, że umieszczą w sercu chłopca nowoczesną zastawkę Melody. Powstaje ona z tkanek zwierzęcych, dodatkowo jest wzmocniona stentem. Największą zaletą tego rodzaju zastawek jest to, że jej umieszczenie w sercu nie wymaga otwierania klatki piersiowej pacjenta i przeprowadzenia kolejnej operacji, która mogłaby być zbyt niebezpieczna dla chorego.
Podczas wszczepiania zastawki Melody, lekarz wykonuje jedynie małe nacięcie na skórze i prowadzi zastawkę żyłą obwodową (zazwyczaj udową) do mięśnia sercowego.
Choć lekarze obawiali się, że podczas trwającego aż osiem godzin zabiegu, dojdzie do uszkodzenia przeszczepionej nerki, nic takiego się nie stało i zabieg zakończył się pełnym sukcesem.
Po wszczepieniu zastawki życie Kacpra i jego rodziny zmieniło się o 180 stopni. Chłopak może biegać, nie męczy się, jeździ na rowerze i spędza czas z rówieśnikami.