Grypa atakuje w Polsce
Sezon grypowy w Polsce zaczyna się już w październiku i trwa zazwyczaj do końca maja. Najwięcej zachorowań lekarze odnotowują jednak w okolicach stycznia i marca. Zmienna pogoda, nagłe ocieplenia i gwałtowne spadki temperatur, w takich warunkach nie jest trudno o słabszą odporność, a za tym idzie podatność na wirusy.
Co ważne, żadnych z objawów nie powinniśmy bagatelizować, bowiem powikłania po grypie mogą doprowadzić zapalenia płuc, anginy, zapalenia ucha środkowego u dzieci oraz do powikłań neurologicznych. W najtrudniejszych przypadkach u pacjentów może dojść do zapalenia mięśnia sercowego, zapalenia osierdzia, a nawet sepsy.
Wzrost zachorowań na grypę
W ostatnim czasie lekarze zaobserwowali drastyczny wzrost zachorowań na grypę. Jak informuje portal MedOnet, w lutym odnotowano ponad 737 tys. przypadków. W tym czasie zmarło 17 osób. To prawie trzy razy więcej niż w ubiegłym roku.
Rzeczywiście ten sezon jest absolutnie rekordowy, jeśli można tak powiedzieć, jeśli chodzi o liczbę zachorowań na grypę. W tej chwili u nas w Polsce już jest sytuacja zdecydowanie lepsza niż chociażby była na przełomie roku. W tej chwili notujemy nieco poniżej 30 tys. przypadków dziennie. Przebieg tego sezonu nie jest typowy. Jeszcze nie osiągnęliśmy szczytu. Wyparliśmy grypę i COVID-19 z naszych głów. A to przekłada się na liczbę zachorowań.
– mówił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Raporty wskazują jednak, że chętnych na szczepienie przeciw grypie jest niewielu.
Niestety po pandemii COVID-19 i wzmożonej ogólnoświatowej akcji szczepień obserwujemy w naszym społeczeństwie zmniejszoną motywację do ich wykonywania. Pod względem stanu zaszczepienia przeciw grypie jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Niestety dane, które otrzymaliśmy z Centrum e-Zdrowia wskazują, że w tym sezonie jest bardzo niskie zainteresowanie szczepieniami
- przekazał PAP prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Ekspertów Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Źródło: Medonet