Czy wrócą porody rodzinne?
W ramach cyklicznej sesji "Q & A" premier Mateusz Morawiecki odpowiada na pytania internautów. Wczoraj (21 kwietnia) jedno z pytań dotyczyło ewentualnego przywrócenia porodów rodzinnych. Ich zdaniem poród bez wsparcia osoby bliskiej może skutkować większym odsetkiem przypadków depresji poporodowej wśród rodzących kobiet. Internauci swoje pytania argumentowali rekomendacjami WHO i Rzecznika Praw Obywatelskich.
Jak tłumaczy premier, porody rodzinne zostały zawieszone zgodnie z zaleceniami ekspertów, wirusologów i epidemiologów.
Wyobraźmy sobie, że tata, który chciałby być przy porodzie jest nieświadomym nosicielem koronawirusa i w nieświadomy sposób zakazi personel medyczny. W całym szpitalu może dojść do tragedii, ponieważ mogą w ten sposób zostać zakażone inne mamy, które rodzą dzieci
- mówił Mateusz Morawiecki i dodał, by nie „prowokować losu”.
Zobacz też: Raport specjalny o koronawirusie
Porody rodzinne wstrzymane
Przypomnijmy, że przez rozprzestrzeniającą się pandemię koronawirusa, porody rodzinne zostały bezwzględnie wstrzymane do odwołania.
Partner pacjentki nie może być nawet wpuszczony do samego szpitala. Przyszły tata musi pożegnać się z partnerką przed drzwiami kliniki. Tam rodzącą przejmuje położna.
Jeszcze przed wejściem do szpitala ciężarnej mierzy się temperaturę oraz przeprowadza szczegółowy wywiad. Nacisk kładzie się na kwestie związane z podejrzeniem infekcji wirusowej bądź kontaktu z osobą zakażoną czy przebywającą na kwarantannie. Jeżeli pacjentka przejdzie tę kontrolę pomyślnie, jest przyjmowana do szpitala.
Cała rodzina spotka się dopiero po kilku dniach, kiedy mama z nowo narodzonym dzieckiem będzie opuszczała szpital.