O tym, w jaki sposób można walczyć z koronawirusem mówi i pisze się wiele. I choć na ten moment najlepszym lekarstwem wydaje się być odpowiednia profilaktyka (częste mycie rąk, unikanie kontaktu z innymi ludźmi) oraz prowadzenie zdrowego trybu życia, wiele osób wciąż kładzie nadzieję w szczepionce przeciwko COVID-19. Niemniej prace nad tego typu antidotum są dopiero w początkowych fazach, a co za tym idzie, szanse, że lek będzie ogólnodostępny w najbliższym czasie leżą blisko zera.
Powstaje więc pytanie, czy szczepionka przeciwko grypie może uchronić nas przed zarażeniem się koronawirusem lub też osłabić jego szkodliwe działanie? Lekarze nie mają wątpliwości, że antidotum na grypę nie zadziała na SARS-CoV-2. Taka szczepionka może jedynie pomóc przy walce z grypą właśnie. Warto jednak dodać, że po przyjęciu szczepionek wzrasta odporność.
W specjalnym wydaniu programu „36,6”, które mogliśmy w minioną sobotę oglądać na antenie TVN, jedna z zaproszonych lekarek wspomniała także, że choć koronawirus to nowa historia, lekarze od dawna pracują z wirusami, a ten patogen ma wiele wspólnych działań, do pozostałych.
Przypomnijmy, że w Polsce na ten moment stwierdzono 111 przypadków zarażenia koronawirusem. 3 osoby zmarły na skutek powikłań, jakie ze sobą niesie. Na świecie łącznie zachorowało 155 tysięcy osób w około 130 krajach, a życie straciło blisko 6 tysięcy ludzi.