Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w minionym roku między 26 października a 1 listopada zmarło 7637 osób, w tym samym okresie w 2020 roku odnotowano 14115 zgonów (najwyższy skok, bo aż o 150 proc. odnotowano wśród osób po 70 roku życia), z czego 3595 chorych zmarło na COVID-19. Skąd taki duży wzrost? Najbardziej rozsądnym uzasadnieniem wydaje się pandemia. Wirus stał się bardziej zaraźliwy, tym samym łatwiej się nim zakazić, a więcej zakażeń przekłada się na większą liczbę zgonów.
Minister Zdrowia, dr Adam Niedzielski podczas jednej z konferencji tłumaczył, że wzrost zgonów z powodu COVID-19 to pokłosie dużej liczby zakażeń, które miała miejsce kilkanaście dni temu. Jednak w ocenie lekarzy rosnąca liczba zgonów w Polsce ma związek nie tylko koronawirusem SARS-CoV-2.
Zobacz także:
Kiedy COVID-19 trzeba leczyć w szpitalu?Jakie leki dostają chorzy?
Prof. Jankowski: Nie ma wątpliwości, że palenie papierosów zwiększa ryzyko zgonu z powodu COVID-19
Koronawirus w Polsce. Dlaczego w Polsce rośnie liczba zgonów?
Koronawius SARS-CoV-2 postawił ochronę zdrowia na głowie. Część szpitali, także tych specjalistycznych, została przekształcona w tzw. szpitale covidowe, czyli takie, które przyjmują jedynie chorych na COVID-19. Do tego placówki odwołują niektóre planowe wizyty czy zabiegi.
W praktyce oznacza to, że chorzy nie mogą zgłaszać się do szpitali, w których byli leczeni do tej pory. Część szuka pomocy gdzie indziej, reszta - postanawia przeczekać i odkłada wizytę na później. Dlaczego? Niektórzy pacjenci boją się chodzić do lekarza w obawie przed wirusem i potencjalnym zakażeniem. Choć w obecnej sytuacji strach wydaje się być uzasadniony, to taka postawa może mieć tragiczne konsekwencje.
W rozmowie z TVN 24 prof. Marcin Grabowski, kardiolog I Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zaznaczył, że minimum 30 proc. pacjentów z chorobami przewlekłymi wymaga bezpośredniego kontaktu z lekarzem.
Lekarze podkreślają, że szpitale wypracowały takie procedury, dzięki którym pacjenci bez COVID-19 mogą się czuć w placówce zupełnie bezpiecznie. Tym samym nie ma mowy, aby doszło do zakażenia.
Odwlekanie wizyty u lekarza to wynik nie tylko strachu przed koronawirusem SARS-CoV-2.
Wielu chorych zwraca się po pomoc za późno. Lekarze przyjeżdżają do osób w stanie krytycznym i jak wtedy mogą pomóc? Często to osoby starsze, z wieloma innymi chorobami i medycy mają wówczas związane ręce, bo ich możliwość leczenia jest niezwykle ograniczona
- mówił w rozmowie z PAP-em dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Lekarze zgodnie podkreślają, że bezwzględnym wskazaniem do osobistego spotkania ze specjalistą są:
- pierwsze poważne objawy choroby lub jej zaostrzenia;
- konieczność wykonania dodatkowych badań diagnostycznych;
- wszczepione różne urządzenia, na przykład stymulatory serca.
Koronawirus. Jak poprawić leczenie innych chorób niż COVID-19?
Bez względu na to, co przyczyniło się do wzrostu liczby zgonów konieczne są odpowiednie działania. Ministerstwo Zdrowia pracuje nad planem odbudowy zdrowia Polaków. Zakłada on:
- zdjęcie limitów na wizyty u specjalistów;
- rozbudowę sieci leczenia onkologicznego oraz kardiologicznego;
- wykonanie "post-covidowej weryfikacji stanu zdrowia" dla osób po czterdziestym roku życia;
- łatwiejszy dostęp do opieki psychiatrycznej, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży.
Start programu będzie zależny od sytuacji epidemicznej. Resort zakłada jednak, że uda się go uruchomić już w styczniu przyszłego roku.
Źródło: TVN 24/PAP
Jak leczy się chorych na COVID-19? Dowiesz się tego z filmu: