Według różnych statystyk brak orgazmu pochwowego zgłasza około 70% kobiet. Wiele z nich ma udane życie erotyczne i szczytuje podczas aktów płciowych. Dane te skłaniają do refleksji, czy kwestia orgazmu pochwowego nie jest sztucznie stworzonym problemem, z powodu którego wiele par niepotrzebnie przeżywa frustrację.
Dlaczego brak orgazmu pochwowego stał się problemem?
Orgazm to szczytowa faza podniecenia seksualnego. Subiektywnie objawia się ona odczuwaniem silnej rozkoszy, wrażeniem ciepła i przyjemnego mrowienia w całym ciele, odczuciem błogości, szczęścia, jedności z partnerem. Z punktu widzenia fizjologii orgazm jest reakcją na pobudzenie receptorów nerwowych znajdujących się w strefach erogennych. U kobiet dochodzi wówczas do skurczów różnych grup mięśniowych, w szczególności pochwy, dna macicy i odbytu. Ciało jest zarumienione, piersi powiększone, ciemnieją sutki. Wzrasta ciśnienie krwi, przyspiesza akcja serca, oddech.
Wszystkie wymienione powyżej objawy towarzyszą orgazmowi niezależnie od tego, jaki rodzaj stymulacji go poprzedzał. Innymi słowy – z fizjologicznego punktu widzenia orgazm jest zawsze tym samym, istnieją tylko różne sposoby jego osiągania. Niemal każda kobieta może doświadczyć go za sprawą pieszczot łechtaczki, która unerwiona jest silniej niż penis. Zakończenia nerwowe znajdują się jednak na całym ciele, a ich reaktywność jest kwestią bardzo indywidualną. Co więcej, możliwe jest również osiągnięcie orgazmu na drodze pobudzenia wyłącznie psychicznego – poprzez snucie fantazji erotycznych czy w czasie snu.
Pojęcie orgazmu pochwowego stworzył na początku XX w. austriacki psychiatra i pionier seksuologii, Zygmunt Freud. Wysnuł on teorię, według której orgazm będący efektem stymulacji łechtaczki jest łatwo osiągalną (choćby poprzez masturbację) formą szczytowania, odpowiednią dla młodych dziewcząt. Dojrzałość seksualna zaś oznacza, że kobieta staje się zdolna do orgazmu pochwowego. Teza ta nie została poparta żadnymi naukowymi dowodami, ale odbiła się piętnem na życiu erotycznym milionów kobiet, zakłopotanych „niedojrzałością” swoich orgazmów. Od lat wprawia w konfuzję także mężczyzn, którzy za punkt honoru stawiają sobie doprowadzanie partnerek do szczytowania poprzez samą penetrację. Tymczasem nie istnieje jedna „prawidłowa” droga do orgazmu, a na jego osiągnięcie w przypadku kobiet (u mężczyzn ten mechanizm jest nieco mniej skomplikowany) składa się szereg czynników.
Dlaczego niektóre kobiety nie mają orgazmu? Dowiesz się tego z filmu:
Przyczyny braku orgazmu – pochwowego, łechtaczkowego…
Na brak orgazmu – niezależnie od tego, jakim mianem się go określi – składa się szereg przyczyn, spośród których tylko część ma związek z reaktywnością kobiecych stref erogennych. Niewątpliwie wymagają one umiejętnych i akceptowanych przez kobietę pieszczot, do których najczęściej należy stymulacja genitaliów, czyli warg sromowych, silnie unerwionej łechtaczki i przedniej ściany pochwy. Pod tym względem erotyczną satysfakcję najłatwiej osiągnąć, eksperymentując w łóżku i otwarcie rozmawiając o swoich preferencjach.
Brak orgazmu podczas stosunku często jest wynikiem niedostatku tego rodzaju komunikacji pomiędzy partnerami. Może być on jednak spowodowany także:
- przewlekłym zmęczeniem, stresem,
- zaburzeniami więzi emocjonalnej między partnerami,
- obawą przed zajściem w ciążę,
- poczuciem winy czy wstydu związanym z odczuwaniem przyjemności seksualnej,
- brakiem odpowiedniej atmosfery podczas zbliżenia,
- niską samooceną kobiety,
- problemami psychicznymi, np. nerwicą lękową, depresją,
- przewlekłą chorobą ogólnoustrojową,
- przyjmowaniem niektórych leków, np. regulujących ciśnienie krwi, antydepresyjnych,
- zaburzeniami hormonalnymi, np. związanymi z menopauzą, chorobami tarczycy,
- dysfunkcjami natury ginekologicznej.
Spowodowany powyższymi przyczynami brak orgazmu to istotny problem w intymnej relacji, który warto rozwiązać, nie wahając się przy tym korzystać z pomocy seksuologa, psychoterapeuty czy ginekologa. Nie ma jednak potrzeby, aby kobieta, która może podczas stosunku cieszyć się orgazmem, poszukiwała bardziej „odpowiednich” sposobów jego osiągania.
Orgazm pochwowy – ćwiczenia
Łechtaczka jest narządem homologicznym z męskim prąciem, a zatem u kobiet najbardziej „predestynowanym” do stymulacji w czasie szczytowania. Według niektórych – wciąż prowadzonych – badań nad fenomenem orgazmu to za sprawą złożonej anatomii łechtaczki (znacznie większej niż żołądź widoczna nad przednim połączeniem warg sromowych mniejszych) przyjemnym doznaniem jest penetracja pochwy. Nie można stwierdzić jednoznacznie, co doprowadza kobietę do orgazmu, tym bardziej że jest to bardzo indywidualna kwestia. Z całą pewnością jednak można poszerzać zakres tych doznań.
Zastrzyk orgazmu, czyli co? Odpowiedź znajdziesz w filmie:
Zalecane w wielu źródłach treningi mające rozwiązać problem braku orgazmu pochwowego mogą posłużyć intensyfikacji erotycznych doznań podczas stosunku. Warto ćwiczyć mięśnie dna miednicy (tzw. mięśnie Kegla), poznawać reakcje własnego ciała poprzez masturbację, nauczyć się osiągać odpowiedni poziom relaksu poprzez świadomy oddech itd. Nie należy jednak zniechęcać się, jeśli takie działania nie doprowadzą do odnalezienia tajemniczego punktu G, którego istnienie jest przez wielu badaczy kwestionowane. Na przedniej ścianie pochwy obecna jest duża ilość zakończeń nerwowych, których stymulacja może być szczególnie przyjemna, ale nie musi doprowadzić do szczytowania. Celem wszelkich działań zmierzających do poprawy jakości życia erotycznego nie powinien być orgazm pochwowy, lecz orgazm po prostu – dający radość, odprężenie i poczucie więzi z partnerem.