Liczba pacjentów z COVID-19 przekroczyła w Polsce 15 tysięcy, z czego ponad 780 osób zmarło. Od pewnego czasu największą liczbę zachorowań odnotowuje się na Śląsku, głównie wśród górników. Dlaczego tak się stało?

Zobacz także: Raport specjalny o koronawirusie

Czy górnicy znajdują się grupie ryzyka?

Warunki w jakich pracują górnicy, czyli przede wszystkim bardzo wysoka wilgoć oraz fakt, że nie mogą w czasie pracy zachować bezpiecznego dystansu oraz przebywają w grupach sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa SARS-CoV-2. Nie znaczy to jednak, że górnicy znajdują się grupie ryzyka.

Górnicy to w ogromnej większości młodzi, silni mężczyźni i jestem o nich spokojny. Bardziej bym się bał o ich rodziny czy dziadków, którym mogą przekazać wirusa – mówi prof. Krzysztof Łabuzek.

Trzeba jednak zaznaczyć, że praca górnika prędzej czy później odbije się na zdrowiu. Górnicy bardzo często chorują na pylicę. Na szczęście badania kontrolne pozwalają „wyłapać” chorych i odpowiednio ich leczyć. Warto także dodać, że górnik z rozpoznaną pylicą płuc już nie pracuje pod ziemią.

Alergia może chronić przed COVID-19

Kilka dni temu media poinformowały o badaniach, które sugerują, że osoby z alergią mogą czuć się bezpieczne i raczej nie zachorują na COVID-19.

Badania zostały wykonane na bardzo małej grupie i trudno z nich cokolwiek wywnioskować. Pamiętajmy, że nadal nie mamy wyników testów skuteczności leków przeciwwirusowych, które trwają już od kilku miesięcy. Tak naprawdę o tym wirusie wiemy bardzo mało - mówi specjalista.

Warto jednak zaznaczyć, że osoby, które mają alergię, jeśli są prawidłowo leczono, są tak samo narażone na zarażenie koronawirusem SARS-CoV-2, jak każda zdrowa osoba. Mimo zapewnień lekarzy chorzy i tak boja się, że napad alergii pomylą COVID-19. Czy to w ogóle możliwe?

Uczucie rozbicie, które pojawia się przy alergii jest inne od tego, które pojawia się przy infekcji. Wirus sprawia, że układ immunologiczny zaczyna wytwarzać substancję o nazwie interferon, która ma zwalczać waśnie wirusy. To za jej sprawą osoby, które mają, np. grypę czują się połamane i jedyne na co mają ochotę, to położyć się do łóżka. Przede wszystkim jednak, każdy alergik zna swój organizm i zna swoje objawy, tym samym powinien umieć odróżnić infekcję wirusową od alergii – mówi prof. Łabuzek.

Czy pandemia wywoła baby boom?

Niektórzy badacze twierdzą, że izolacja sprawi, że po pandemii zacznie się rodzic więcej dzieci. Ale czy seks w obecnej sytuacji jest w ogóle bezpieczny?

Seks jest bezpieczny, choć nie ma jednoznacznych dowodów na to, że koronawirus SARS-CoV-2 nie przenosi się drogą płciową. Co ciekawe, dwa poprzednie koronawirusy, czyli SARS i MERS tak się przenosiły – dodaje specjalista.

Czy słońce i letnia pogoda ułatwią walkę z pandemia?

Coraz ładniejsza pogoda i poluzowanie obostrzeń sprawiło, że coraz więcej osób wychodzi z domów. Czy coraz cieplejsze dni zadziałają na naszą korzyść? Zdaniem prof. Łabuzka promienie ultrafioletowe faktycznie mogą zabijać wirusy, ale nie one będą tu kluczowe.

Myślę, że letnia, lekko zmienna aura pomoże zwalczyć koronawirusa. Przemawia za tym także to, że najwięcej zachorowań, np. na grypę odnotowuje się na przełomie grudnia i lutego – mówi specjalista.

Kiedy pandemia się skończy?

Odpowiedź na to pytanie chciałby znać chyba każdy. W ocenie profesora Łabuzka najgorsze mamy już za sobą.

Wykonujemy coraz więcej testów i liczba osób, u których wykryje się wirusa będzie rosła, coraz więcej będzie też zachorowań, przybywać będzie też zgonów, ale nie spodziewamy się żadnego dramatu. Szczyt zgonów mamy już za sobą. Trzeba jednak mieć na uwadze, że wirus nie zniknie z dnia na dzień i ludzie będą umierać, ale te wartości utrzymają się na stałym poziomie – dodaje.