Minister Edukacji Narodowej Dariusz Piontkowski przygotowuje dzisiaj system oświaty na rozpoczęcie roku szkolnego w sytuacji szczególnej, bo mierzymy się z pandemią - podkreślił w rozmowie z TVN24 Dworczyk.
Czytaj też: Nowe wytyczne WHO: dzieci w wieku 12 lat i starsze powinny nosić maseczki.
W tej chwili są tworzone procedury przez Ministerstwo Zdrowia. W porozumieniu z MEN są przesyłane środki ochronne do szkół. Do wszystkich placówek trafi m.in. blisko 4 mln litrów płynu dezynfekującego i ponad 50 mln maseczek, więc te przygotowania trwają i tutaj pan minister Piontkowski wyśmienicie koordynuje te działania
- powiedział szef KPRM.
Dopytywany o to, do kogo trafią środki ochrony, podkreślił, że "to nie są maseczki, które obowiązkowo mają trafić do uczniów".
Te maseczki będą dystrybuowane między nauczycielami, być może będą sytuacje, że też między starszymi uczniami, czyli uczniami klas starszych. Tu też jest kwestia rozmiarów. Proszę zwrócić uwagę, że nie mówimy wyłącznie o używaniu bądź nieużywaniu tych masek w szkole, ale również w czasie dojazdu do szkoły. Chcemy, krótko mówiąc, tak zabezpieczyć placówki oświatowe, żeby można powiedzieć, że maksymalnie zostały one przygotowane do funkcjonowania w tej nowej rzeczywistości, z którą przyszło nam się mierzyć
- podkreślił szef KPRM.
Czytaj też: Dzieci w szkołach powinny nosić maseczki? Ekspert: To praktycznie niewykonalne
Przypomnijmy, że w minionym tygodniu eksperci WHO oraz UNICEF wydały nowe zalecenia dotyczące noszenia maseczek przez dzieci. Zgodnie z nimi dzieci, które ukończyły 12 lat i starsze powinny nosić maseczki tak jak dorośli. Chociaż WHO ogólne zalecenia dotyczące maseczek wydała już 4 czerwca, nie było w nich mowy o dzieciach. Teraz rekomenduje się, by nastolatki chroniły usta i nos maseczką szczególnie w sytuacji, gdy niemożliwe jest zachowanie jednego metra odstępu od innych osób oraz zwłaszcza w tych rejonach, w których występuje podwyższona transmisja COVID-19.
WHO podkreśla, że nie wiadomo jeszcze, jaką rolę odgrywają dzieci w przenoszeniu i rozprzestrzenianiu koronawirusa. Są dane wskazujące na to, że małe dzieci są mniej podatne na zarażenie się koronawirusem niż dorośli a także, że nastolatkowie odgrywają "większą rolę" w roznoszeniu koronawirusa niż małe dzieci.
Źródło: TVN24