Fakt, że we Włoszech ciągle przybywa osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 w dużej mierze wynika z tego, że Włosi nie przestrzegali wprowadzonych przez rząd zakazów. Zamiast zostać w domu woleli spotkać się w restauracji ze znajomymi czy gromadzić na placach. Teraz ponszą konsekwencje braku odpowiedzialności. Zdaniem badaczy za tak dużą liczbę zachorowań odpowiada jednak nie tylko styl życia Włochów.
Zobacz także: Raport specjalny o koronawirusie
Winna jest genetyka?
W opinii prof. dr hab. n. med. Anny Latos-Bieleńskiej, specjalistki genetyki klinicznej oraz laboratoryjnej genetyki medycznej, kierującej Katedrą i Zakładem Genetyki Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu bardzo duża liczba zachorowań na COVID-19 we Włoszech (a także w Hiszpanii) może mieć związek z niedoborem jednego z enzymów - dehydrogenazy glukozo-6-fosforanowej. Jego podstawowym zadaniem jest regulowanie przemiany w czerwonych krwinkach.
U osób, które mają go za mało może dojść do rozwoju anemii hemolitycznej. Niektóre badania prowadzone nad koronawirusem SARS-CoV-2 sugerują, że niedoborów dehydrogenazy glukozo-6-fosforanowej zwiększa nie tylko podatność na zakażenie, ale sprawia, że jego przebieg jest dużo cięższy. Czy tak jest faktycznie? Aby to ustalić konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań.
Koronawirus SARS-CoV-2, czyli co?
Koronawirus SARS-CoV-2 wywołuje chorobę nazwaną przez lekarzy COVID-19. Schorzenie prowadzi do zapalenia płuc, które może przerodzić się w niewydolność oddechową. U osób zakażonych obserwuje się przede wszystkim wysoką gorączkę, duszności, suchy kaszel, bóle mięśni i stawów oraz ogólne osłabienie. Ale nie jest to reguła. Zdaniem lekarzy o zakażeniu mogą świadczyć także biegunka, wymioty oraz zaburzenia węchu i smaku. U niewielkiej grupy chorych obserwuje się także zapalenie spojówek.
Kto i kiedy powinien poddawać się testom na wykrycie koronawirusa? Dowiesz się tego z filmu: