Choć bretarianizm ma na świecie ma sporą rzeszę zwolenników, jak dotąd nie udało się przeprowadzić rzetelnych badań dowodzących, że wdrożenie jego założeń jest naprawdę możliwe. Nauka kwestionuje ideę życia bez jedzenia jako sprzeczną z fizjologią ludzkiego organizmu.
Na czym polega bretarianizm?
Bretarianie twierdzą, że zaprzestali jedzenia i picia, dzięki czemu zachowują młodość, utrzymują prawidłową wagę, są zdrowi i pełni wigoru. Zdaniem bretarian jedzenie skraca życie. Organizm zużywa bowiem na metabolizowanie pokarmów większość energii, nie wspominając już o tym, z jakimi nakładami wiąże się przyrządzanie posiłków.
Bretarianie deklarują, że nie odczuwają głodu. Ich organizmy funkcjonują przy tym prawidłowo, a nawet lepiej niż u innych ludzi (np. wystarczają im 2 godziny snu na dobę). Czerpią bowiem energię ze źródła, które określić można mianem powszechnej siły życiowej. W hinduizmie nazywana jest ona praną, w filozofii chińskiej – qi. Przedstawiciele bretarianizmu w Polsce mówią o „energii światła” – biofotonach pozyskiwanych ze światła słonecznego, których absorpcja napędza organizm do życia. Twierdzą, że żywność także dostarcza biofotonów, ale przyjmowanie ich tą drogą niepotrzebnie obciąża organizm. Pożywienie jest nośnikiem energii, którą można pobrać bezpośrednio z wymykającego się naukowym opracowaniom Źródła.
Idee bretarianizmu
Bretarianizm nie jest specyficzną dietą, lecz stylem życia. Jej wyznawcy odrzucają jedzenie, uznając je za szkodliwe uzależnienie, spowodowane wyuczonymi nawykami i obowiązującymi normami społecznymi. Uwolnienie się od tej fałszywej według bretarian konieczności związane jest ze wstąpieniem na drogę duchowego rozwoju. Odstawienie materialnego pożywienia to etap poszerzania świadomości, poznawania porządku wszechświata i samego siebie. Bretarianizm to życie wypełnione poczuciem jedności z kosmosem, jasnością umysłu, wewnętrznym spokojem. Nie sama rezygnacja z tradycyjnej diety, lecz osiągnięcie opisanego stanu sprawia, że ciało oczyszcza się (wielu zdeklarowanych bretarian twierdzi, że dzięki przyjętemu stylowi życia np. pokonali chorobę nowotworową), zyskując dar nadzwyczajnej energii i kreatywności. Powyższe idee – obecne od wieków w buddyzmie czy religiach taoistycznych – zdobywają coraz większą popularność w świecie zachodnim jako swego rodzaju sprzeciw wobec konsumpcjonistycznej cywilizacji.
Bretarianizm – jak zacząć jego praktykowanie?
Bretarianizm to stan umysłu, więc aby rezygnacja z jedzenia przyniosła zamierzone efekty, powinna zostać poprzedzona przemianami w sferze świadomości. Bretarianie twierdzą, że z jedzenia należy rezygnować stopniowo – najpierw przechodząc na wegetarianizm, później na weganizm, a następnie ograniczając się jedynie do spożywania płynów, które także można z czasem wyeliminować. Niektórzy nie odrzucają jedzenia całkowicie – stosują tzw. dietę praniczną, w ramach której raz na pewien czas pozwalają sobie na spożycie posiłku. Nie czynią tego jednak z głodu, lecz wyłącznie dla przyjemności czy w celach towarzyskich.
Aby praktykować bretarianizm, nie wystarczy „odzwyczaić się” od jedzenia. Zmiana, jaka dokonuje się w jednostce, wymaga praktyk duchowych (medytacji, autohipnozy), a także ćwiczeń fizycznych harmonizujących umysł i ciało, np. jogi lub tai-chi. Należy osiągnąć stan wewnętrznej równowagi, pojednania z naturą i innymi ludźmi. W myśl bretarianizmu tylko panując nad umysłem, można zapanować nad ciałem, a w konsekwencji zjednoczyć się ze Źródłem i czerpać z niego niezbędną do życia energię.
Zdrowa dieta, czyli jaka? Dowiesz się tego z filmu:
Bretarianizm a nauka
Zgodnie ze współczesnym stanem wiedzy naukowej, odżywianie się jest niezbędne do przeżycia. Bez jedzenia wytrzymać można kilka tygodni, bez picia – zaledwie kilka dni. Nie istnieją rzetelne dowody na prawdziwość głoszonych przez bretarian tez, toteż ich działalność często uznawana jest za sekciarską, a jej skutki – za śmiertelnie niebezpieczne.
Zadeklarowanych bretarian niejednokrotnie poddawano obserwacji, która przeczyła ich deklaracjom. Podczas 48-godzinnego testu Ellen Greve, słynna propagatorka idei życia bez jedzenia, rzeczywiście nie przyjmowała pożywienia, ale doznała silnego odwodnienia i niebezpiecznie wysokiego ciśnienia tętniczego. Jacek Łaszczok (znany jako Stachursky), przedstawiciel bretarianizmu w Polsce, został przyłapany przez fotoreporterów podczas kupowania kebabu.
Istnieją jednak udokumentowane przypadki ludzi, którzy żyją bez jedzenia. Należy do nich m.in. urodzony w 1929 r. indyjski jogin Prahald Jani. Dwukrotnie został poddany wnikliwym testom. Ich wyniki były wprawdzie podważane, niemniej badacze, w ręce których dobrowolnie się oddał, potwierdzili jego prawdomówność. Jani ponoć nie je i nie wydala od blisko 80 lat, a jego ciało i umysł są w doskonałej kondycji.
Świat zaskakuje naukowców od stuleci i wciąż pełen jest zagadek. Dlatego, choć bretarianizm pozostaje w sprzeczności z aktualną wiedzą o fizjologii oraz powszechnym doświadczeniem, nie można stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że jest nieosiągalny. Należy jednak mieć świadomość, że podejmowanie takiej „diety” może być tragiczne w skutkach, a do tez głoszonych przez bretarian podchodzić z ostrożnością.