Lekarze ruszyli na pomoc niespełna 7-letniemu chłopcu, który 5 lat temu połknął kreta, czyli środek do udrażniania rur. Na skutek nieszczęśliwego wypadku doszło u niego do martwicy narządów głowy i szyi (nasady języka, krtani, gardła, tchawicy i przełyku aż do poziomu żołądka). W wyniku obrażeń dziecko nie mogło jeść samodzielnie pokarmów stałych (żywienie dojelitowe) i oddychać - praca układu oddechowego była podtrzymywana przez rurkę tracheostomijną. Przez obrażenia chłopiec nie nauczył się mówić.
Na pomoc dziecku ruszyli lekarze z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej oraz Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii Centrum Onkologii w Gliwicach. Pierwszym etapem ich pracy było odtworzenie przełyku z jelita grubego aż do poziomu szyi. Następnie, w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu (które posiada oddział pediatryczny) odbyła się rozległa transplantacja narządów szyi pobranych od zmarłego dawcy, tj. nasady języka, krtani, gardła, części szyjnej przełyku, kości gnykowej, mięśni krótkich szyi oraz wszystkich czterech nerwów, które unerwiają ruchowo i czuciowo krtań. Operacja odbyła się 21 marca, a na jej ostateczne efekty trzeba poczekać około 9 miesięcy.
Śmierć mózgowa jest szansą na życie dla innych. Zobaczcie więcej na filmie:
Dlaczego przeszczepiono szpik?
Pacjenci po przeszczepie muszą przyjmować leki immunosupresyjne, które zapobiegną odrzuceniu przeszczepu przez organizm. W medycynie istnieje teoria, która zakłada, że jeśli u pacjenta poddanego zabiegowi transplantacji narządów zastosuje się komórki pochodzące ze szpiku tego samego dawcy, to jest szansa na wytworzenie tolerancji. Taka tolerancja na przeszczepiony organ pozwala zredukować leczenie immunosupresyjne lub całkowicie je odstawić.
- Jeśli w organizmie biorcy będą funkcjonowały jednocześnie jego własne komórki szpikowe i komórki szpikowe dawcy narządów, to te komórki się „polubią” . To nie takie proste, bo przy przeszczepie od zmarłego dawcy nie można się wcześniej przygotować – tłumaczył podczas konferencji prasowej prof. Sebastian Giebel, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii w Centrum Onkologii w Gliwicach.
Jednak jest to tylko teoria. Do tej pory takie eksperymenty prowadzono na zwierzętach. Podejmowane na świecie próby przeszczepów tego typu (w połączeniu z transplantacją szpiku) dotyczyły tych od żywych dawców. Nikomu do tej pory nie udało się przeprowadzić jednoczasowego przeszczepienia narządów i tkanek oraz szpiku od zmarłego dawcy w celu zmniejszenia dożywotniej immunosupresji.
– Chłopiec ma dużą szansę być zdrowym, a my możemy cieszyć się razem z nim. Otworzyła się przestrzeń dla kolejnych polskich obywateli, którzy są w podobnej sytuacji lub mogą być – powiedział prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Dziecko jest wydolne oddechowo i krążeniowo. Czeka je długa rehabilitacja, w trakcie której nauczy się oddychać i jeść samodzielnie.