Hikikomori to choroba cywilizacyjna, która dotyka najczęściej osoby w drugiej dekadzie życia. Podczas tego zaburzenia zwykła potrzeba przebywania w samotności przeradza się w chorobliwe osamotnienie, które samo w sobie już jest szkodliwe, a także niesie ze sobą jeszcze bardziej niebezpieczne skutki. Kontakt ze światem utrzymywany jest przez osobę chorą wyłącznie przez internet.
Hikikomori – co to za choroba i jak się objawia?
Hikikomori (z japońskiego odosobnienie, oddzielenie się) to choroba, którą pierwszy raz i na największą skalę zaobserwowano w Japonii ok. 2000 r. Zdefiniował ją japoński psychiatra, Tamaki Saito, który mianem „hikikomori” określał ludzi wycofanych ze społeczeństwa i przebywających w odosobnieniu przez ponad 6 miesięcy. Podkreślał także, że stan tych osób nie wskazuje na inne zaburzenia psychiczne. Hikikomori to choroba, w której chory rezygnuje z jakichkolwiek kontaktów i interakcji społecznych, a jego aktywność ogranicza się tylko do jego domu – nie chodzi do pracy, szkoły itd. Takie osoby spędzają całe dnie w samotności, unikając nawet kontaktu z najbliższą rodziną.
Najczęściej wynika to z faktu, że nie potrafią się one odnaleźć w zastanej rzeczywistości, nie są w stanie sprostać wyzwaniom i obowiązkom, dlatego tego też wolą pozostać w swojej, bardzo wąskiej, strefie komfortu. Jedyny kontakt z ludźmi odbywa się przez internet lub ewentualnie telefon. Daje im to złudzenie uczestnictwa w życiu społecznym. Warto również podkreślić, że osoba dotknięta hikikomori unika nawet wychodzenia do toalety i swoje potrzeby fizjologiczne załatwia w pokoju, przy użyciu np. butelek. Nierzadko zdarza się, że ma zaburzony dobowy rytm dnia – śpi w dzień, a funkcjonuje w nocy. Dzięki temu może m.in. wymknąć się na chwilę z pokoju, nie napotykając nikogo.
Przyczyny i czynniki ryzyka hikikomori
Hikikomori może mieć wiele przyczyn. Jako że wywodzi się z Japonii, jedną z nich jest przymus odniesienia sukcesu w tym państwie, a także w innych, szybko rozwijających się krajach. Ludzie biorą udział w tzw. wyścigu szczurów, chcą się rozwijać, rywalizują, prowadzą stresujący tryb życia bez czasu na odpoczynek, sen i zabawę. Dla niektórych osób poprzeczka okazuje się być postawiona za wysoko, presja jest za duża i tak zaczynają one prowadzić życie w czterech ścianach. Syndrom hikikomori jest również wyrazem buntu i przeciwstawienia się tradycyjnemu modelowi życia.
Czynniki ryzyka hikikomori związane są m.in. z: zastraszaniem w szkole, słabymi ocenami w szkole, mobbingiem w pracy, brakiem efektów w pracy i agresją. Badania dowodzą, że do zaburzenia predysponuje również mieszkanie w dużym mieście, a także duża zależność np. od rodziców. Na hikikomori bardziej narażone są osoby niepewne siebie, mało asertywne, zastraszane oraz nierozumiane.
Hikikomori w Polsce – czy są przypadki choroby?
Hikikomori to problem, który staje się poważny i zaczyna dotyczyć coraz większej liczby osób. Obecnie walczy z nim 0,5–1,2 miliona Japończyków. Jednak według twórcy terminu „hikikomori”, Tamaki Saito, problem ten może być większy, a podane liczby są tylko szacunkowe. Znając realia życia w Japonii, tak duża liczba osób cierpiących na to zaburzenie nie dziwi. Zdumiewający jest jednak fakt, że syndrom pojawia się również w naszym kraju.
Hikikomori w Polsce pierwszy raz zostało zdiagnozowane w 2001 r. Zaburzenie opisał psychiatra Marek Krzystanek w książce „Hikikomori. Cień miasta”. O tym, że problem jest obecny również w naszym kraju, może świadczyć to, że został on ukazany w popularnym filmie „Sala samobójców”. O bolesnym doświadczeniu tego zjawiska można dowiedzieć się za sprawą bohatera Dominika Santorskiego, który ucieka do swojego świata w momencie, gdy zostaje posądzony o homoseksualizm, a rodzice są zaaferowani swoimi obowiązkami i nie rozumieją zachowania syna.
Hikikomori – leczenie. Jak można pomóc osobie z tym zaburzeniem?
Skutki hikikomori mogą być tragiczne, dlatego też zaburzenie to podlega leczeniu. Aby pomóc takiej osobie, należy skierować ją na psychoterapię. To właśnie dzięki niej odkryje swoje lęki, pozbędzie się ich, a także powróci do funkcjonowania w społeczeństwie. Aby przekonać osobę chorą do leczenia, czasami stosuje się sposób polegający na podstawieniu „przyjaciela internetowego”. Ponieważ kontaktuje się ona ze światem wyłącznie za pomocą internetu, nierzadko może być to jedyna możliwość przekonania jej do podjęcia leczenia. Według badań terapia, podczas której osoby chore zostają przeniesione do specjalnego ośrodka readaptacyjnego, jest skuteczna w ok. 30–70%.
Bibliografia:
https://img.nowaera.pl/dokumenty/pracuje_z_klasa/Ciemna_strona_Internetu.pdf
https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/5012/3/Hanna_Krauze-Sikorska_Micha%C5%82_Klichowski_%C5%9Awiat_Digital_Natives.pdf
http://www.psychiatraonline.pl/wp-content/uploads/2017/06/PSYCHIATRA_12_eBOOK_BLUR.pdf
Kubala-Kulpińska A., Hikikomori, czyli między życiem a emocjonalną śmiercią, „Głos Pedagogiczny”, 2015, nr 68, s. 47–48.