Fluorek sodu jest substancją szkodliwą dla ludzkiego organizmu, gdy przekroczone zostanie jego określone stężenie w organizmie. Pasty do zębów z fluorem produkuje się z uwzględnieniem odpowiednich norm.
Czym jest fluorek sodu?
Fluorek sodu to nieorganiczny związek fluoru i sodu. To właściwie sól kwasu fluorowodorowego i sodu, substancja, która występuje w przyrodzie jako minerał o nazwie villiaumit.
Fluorek sodu stosuje się na bardzo szeroką skalę. Jest wykorzystywany nie tylko jako dodatek do past do zębów, lecz także jako związek umożliwiający fluoryzację wody, dezynfekcję. Używa się go także w przemyśle fermentacyjnym (ze względu na działanie bakteriobójcze).
Związki fluoru stosuje się w leczeniu osteoporozy, a w kombinacji z witaminą D wykorzystuje do ochrony przed utratą masy kostnej przez osoby przyjmujące sterydy. Dodatkowo badacze zajmujący się tym związkiem udowodnili, że zmniejsza on w pewnym stopniu ryzyko niektórych zmian miażdżycowych. W medycynie po fluorek sodu sięga się jednak przede wszystkim w produkcji past do zębów. Fluorek sodu zapobiega bowiem próchnicy, a dodatkowo wspomaga odporność szkliwa na kwaśne środowisko.
Fluorek sodu – szkodliwość
Fluorek sodu przez większość specjalistów uważany jest nie tylko za substancję o cennych dla ludzkiego organizmu właściwościach, lecz także za toksyczną substancję o wielokierunkowym działaniu na ludzki organizm. Zbyt duża dawka fluoru w organizmie może prowadzić do:
- fluorozy zębów i szkieletu,
- nieprawidłowej mineralizacji tkanki kostnej,
- niewydolności nerek,
- stanu zapalnego wątroby,
- zaburzenia procesów detoksykacyjnych,
- hiperglikemii fluorkowej,
- zaburzeń wydzielania insuliny i hormonów tarczycy.
Ponadto fluor jest neurotoksyczny, co może spowodować poważne zmiany w hipokampie, móżdżku i mózgu. Może uszkadzać narządy rozrodcze, zwiększać ryzyko poronienia, a także prowadzić do stresu oksydacyjnego.
Pasta z fluorem czy bez?
Pasta z fluorem dla dzieci to środek, który nie tylko zapobiega powstawaniu próchnicy i chroni zęby przed środowiskiem kwasowym. To także produkt, który wzmacnia szkliwo zębów u dzieci, co jest bardzo ważne w okresie dynamicznego wzrostu. Część osób, zainspirowana doniesieniami na temat szkodliwości fluoru, decyduje się na wyeliminowanie pasty z fluorem dla dzieci i zastąpienie jej bardziej naturalnymi odpowiednikami. Pytanie jednak, czy jest to właściwe rozwiązanie.
Fluorek sodu jest szkodliwy dopiero na pewnym poziomie obecności tej substancji w organizmie, dlatego też komisja unijna ustaliła normy dla past do zębów z fluorem. Według nich zawartość fluoru w paście nie powinna przekraczać 1000–1500 ppm (gr/mln gramów substancji). Przeciętnie pasty do zębów zawierają od 500 do 1500 ppm fluoru, a więc są całkowicie bezpieczne dla ludzkiego zdrowia, a przy tym pozwalają we właściwy sposób chronić szkliwo zębów. W Polsce woda nie jest fluorowana. W UE uznaje się, że maksymalna zawartość fluoru w wodzie to 5 mg/l, w Polsce dopuszczalne stężenie to 1,5 mg/l w wodzie przeznaczonej do spożycia lub celów gospodarczych. W efekcie ryzyko niebezpiecznego podniesienia się poziomu fluoru w organizmie przez spożycie wody i używanie pasty do zębów z fluorkiem sodu jest w Polsce znikome.
W obawie przed zbyt dużym stężeniem fluorku sodu nie trzeba więc zupełnie rezygnować z pasty do zębów z fluorkiem sodu. Można natomiast, wybierając konkretny produkt, dokładniej przyjrzeć się składowi pasty i wybrać tę o niższym stężeniu fluorku sodu.
Dowiedzcie się, jak prawidłowo dbać o zęby:
Fluorek sodu w pastach do zębów i nie tylko
Fluorek sodu w paście do zębów to tylko jeden ze sposobów chronienia jamy ustnej przed szkodliwym działaniem kwasowego środowiska. Fluorkiem sodu wzbogaca się również:
- płukanki,
- nici dentystyczne,
- wykałaczki,
- materiały do wypełnień,
- żele,
- lakiery.
Początkowo metodą ochrony przed próchnicą zębów była fluoryzacja wody. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto ją już w 1950 roku, niedługo potem podobne działania wdrożono w Europie. Dość szybko jednak przekonano się, że najlepszą metodą ochrony przeciwpróchniczej jest bezpośredni kontakt fluorku sodu ze szkliwem przez mycie zębów pastą z fluorkiem sodu, wcieranie go, płukanie ust środkami z jego dodatkiem lub powlekanie powierzchni zębów środkami, w skład których wchodził aktywny fluor.
Fluorek sodu a dieta
Fluorek sodu w ilościach znajdujących się w wodzie oraz produktach stomatologicznych nie jest szkodliwy sam w sobie. Niekorzystne jest natomiast przyjmowanie kofeiny i fluoru (np. w napojach energetycznych). Prowadzi bowiem do zwiększonej kumulacji fluorków w kościach (co nie jest zjawiskiem pożądanym) i zmniejszenia jego obecności w zębach. Dieta tego typu może spowodować także znaczące zaburzenia gospodarki wapniowej. Jest to informacja szczególnie istotna w kontekście najmłodszych, zarówno dzieci, jak i młodzieży. Młodzi ludzie często bez świadomości konsekwencji zdrowotnych sięgają po napoje energetyczne, które w wyjątkowo negatywny sposób oddziałują na ich organizm w okresie wzrostu.
Paweł 04.04.2020r.
Fluor i fluorek sodu to jedne z najsilniejszych trucizn. Podana w artykule rzekomo bezpieczna jego ilość w pastach 500-1500 ppm (czyli aż 0,5-1,5 mg/g pasty!) jest zdecydowanie za wysoka i działa toksycznie na mózg. Już sam fakt, że pasty takiej nie wolno połknąć i trzeba bardzo uważać, aby dzieci przy myciu pasty z fluorkiem nie połykały jest tego doskonałym dowodem. Prawda jest taka, że fluorek sodu już przy stężeniu 1 ppm (1 mg/kg lub 1 ug/g) działa toksycznie i powoduje zakłócenia produkcji kolagenu w organizmie. W rezultacie prowadzi to z czasem do osteoporozy, łamliwości kości i zębów, a także może wywołać raka kości (badania dr. K. Ishidy z japońskiej Akademii Dentystycznej Kaganawa z 1981 r.)
W 1999 r. jeden z najwybitniejszych propagatorów fluorku, kierownik Wydziału Prewencji Dentystycznej Uniwersytetu w Toronto, prezes Kanadyjskiego Towarzystwa Badań Dentystycznych, dr Hardy Limeback w ramach dramatycznego zwrotu przeprosił swój wydział i studentów za dotychczasowe popieranie fluorkowania. W wywiadzie udzielonym 5 grudnia 1999 r. pismu The Tribune w Arizonie stwierdził: “Występując jako szef wydziału prewencji dentystycznej powiedziałem, że nieświadomie wprowadziłem w błąd moich kolegów i studentów. W ciągu minionych 15 lat odmawiałem przestudiowania toksykologicznych informacji dostępnych dla każdego. Zatruwanie naszych dzieci było jak najdalsze od moich intencji”. Zdaniem dr Limebacka “dzieci poniżej trzech lat nigdy nie powinny używać pasty do zębów z fluorkiem. Natomiast do odżywek dla niemowląt nigdy, w żadnych warunkach, nie wolno dodawać (fluorkowanej) wody z kranu w Toronto! Nigdy!” W decyzji dr Limebacka odegrał rolę eksperyment z udziałem dwóch największych miast w Kanadzie. ”Tutaj, w Toronto – powiedział on – od 36 lat dodajemy fluorku do wody. Mimo to w Vancouver, gdzie nigdy nie było fluoryzacji, próchnica zębów jest mniej rozpowszechniona niż w Toronto!”
Pracowałem kilka lat w laboratorium chemicznym, w którym używany był fluorek sodu. Na pudełku był znak trupiej czaszki, co oznacza silną truciznę. Tak więc nie piszcie bajek, bo mi kitu nie wciśniecie.