Morsy to osoby, które zażywają kąpieli zimą w dość chłodnej wodzie. Co się wtedy dzieje z organizmem człowieka?
Okazuje się, że ciśnienie oraz tętno przyspieszają, podnosi się saturacja, czyli wysycenie krwi tlenem. Mimo że Morsy przebywają w zimnej wodzie, to temperatura ciała się nie zmienia. Dzieje się tak, ponieważ mózg, serce, nerki, wątroba oraz płuca działają jak wewnętrzny kaloryfer. Ten mechanizm będzie działał pod warunkiem, że woda nie jest byt zimna i nie przebywamy w niej za długo. Przekroczenie tej bezpiecznej granicy może doprowadzić do tzw. hipotermii, czyli wychłodzenia organizmu. Trzeba pamiętać, że sytuacja, kiedy temperatura ciała spadnie poniżej 35 stopni Celsjusza zagraża życiu.
Jakie korzyści daje morsowanie? Przede wszystkim chłodna kąpiel pobudza wydzielanie endorfin. Wbrew pozorom hormony te nie tylko poprawiają nasze samopoczucie, ale i łagodzą ból. Dodatkowo organizm wydziela adrenalinę, czyli hormon stresu. Jego obecność we krwi pobudza układ odpornościowy, który zaczyna produkować więcej białych krwinek (leukocytów) oraz przeciwciał. Im więcej ich w organizmie, tym lepiej i szybciej radzi on sobie z patogenami i rzadziej chorujemy.
Ta forma krioterapii, czyli leczenia zimnem poprawia ukrwienie, a tym samym korzystnie wpływa na funkcje seksualne, zwłaszcza u panów. A co daje paniom? Zdaniem specjalistów największe korzyści czerpią te panie, które mają prawidłową masę ciała. To u nich najbardziej obniża się poziom tzw. „złego” cholesterolu. Zimne kąpiele świetnie łagodzą ból, zwłaszcza ten towarzyszący zwyrodnieniom czy chorobom reumatycznym. Polecane są także w leczeniu astmy.
Mimo że zostanie Morsem niesie za sobą wiele korzyści dla zdrowia, nie można tak po prostu wejść do lodowatej wody. W pierwszej kolejności należy skonsultować się lekarzem i wykonać stosowne badania – EKG, badanie moczu, morfologię. Od ich wyników będzie zależało, czy dana osoba może zostać Morsem.
Przed wejściem do wody trzeba założyć czapkę i rękawiczki, gdyż chronią one przed nadmierną utratą ciepła.