Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych
prof. Robert Flisiak uważa, że nawet 20 proc. Polaków przechorowało już COVID-19 i ma odporność na koronawirusa SARS-COV-2. W ocenie specjalisty są to przede wszystkim osoby, które przeszły infekcję bezobjawowo. Widoczna jest również tendencja spadkowa
w liczbie osób, które trafiają z powodu COVID-19 do szpitali.
Zobacz także:
Szczepienie na COVID-19 będzie darmowe i dobrowolne. Kto otrzyma je pierwszy?
Koronawirus. Patogen przez nos dociera do mózgu
Koronawirus. Zielona herbata blokuje działanie wirusa
Dlaczego liczba zakażeń rośnie?
Mimo to wczoraj (02.12) liczba nowych zakażeń znowu skoczyła i wyniosła 13 855 tysięcy. Czy wzrost spowodowany wynika z doliczenia testów antygenowych do ogólnej puli testów?
Nie wiemy, jaki jest ich odsetek w całkowitej liczbie wykonanych testów. Wynika to z niezbyt sprawnie funkcjonującego systemu rejestracji wyników
– powiedział.
Dodał, że system działa jednak coraz sprawniej i się dociera.
Nie wszystkie wyniki były rejestrowane – zwłaszcza ujemne, bo test się wykonuje szybko przy pacjencie, w związku z tym, gdy wypadał ujemnie, to jestem przekonany, że często nie dokonywano jego rejestracji
– powiedział.
Zwrócił uwagę, że w ten sposób zawyżony jest odsetek wyników dodatnich w ogólnej liczbie wykonanych testów.
Kiedy pandemia zacznie słabnąć?
Prof. Flisiak przewiduje, że do świąt utrzyma się tendencja spadkowa w liczbie potwierdzonych zakażeń.
Co wydarzy się po świętach, będzie zależało od samodyscypliny osób świętujących. Zapewne będziemy mieli do czynienia ze wzrostem, ale trudno przewidzieć jego skalę
– przewiduje.
Mówi, że aby zapewnić odporność stadną w populacji, uodpornienie musi wynosić 60 proc. (licząc zarówno osoby zaszczepione, jak i te, które przeszły już zakażenie).
Wtedy epidemia sama wygaśnie, pod warunkiem że nie dokonają się zmiany w genomie wirusa, które zniweczą nasze starania
– powiedział prof. Flisiak.
Źródło: PAP
Zobacz film i dowiedz się więcej o nowym koronawirusie: