Nie żyje polski pracownik ochrony zdrowia
Wczoraj media obiegła informacja o pierwszej w Polsce śmierci pracownika ochrony zdrowia z powodu COVID-19. Był to 46-letni fizjoterapeuta z Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego. Mężczyzna zmarł w radomskim szpitalu. 46-latek od dwóch tygodni był pod opieką lekarską, po tym, jak poczuł się gorzej i stwierdził u siebie objawy zgodne z zakażeniem koronawirusem.
Mazowiecki Szpital Specjalistyczny w Radomiu to niestety jedno z większych ognisk koronawirusa w Polsce. Tylko w tym miejscu zaraziło się aż 200 osób, z czego 112 to pracownicy szpitala.
Zobacz też: Raport specjalny o koronawirusie
Czy istnieje obawa, że w Polsce powtórzy się scenariusz włoski?
O komentarz poprosiliśmy lekarkę rodzinną Magdalenę Krajewską, znaną w sieci jako Instalekarz.
Zdaniem Magdaleny Krajewskiej, to co się dzieje we Włoszech jest skutkiem tego, że ludzie nie zastosowali się do nałożonych restrykcji i wychodzili z domu.
17 proc. zakażonych w Polsce to służba ochrony zdrowia. Na ten moment nie wiemy tego, jak sytuacja potoczy się dalej. Może uda nam się opanować pandemię, jeżeli zostaniemy w domach. Zobaczymy też, co to będzie po tym, jak rząd złagodził część restrykcji
- mówi Magdalena Krajewska.
Tragiczna sytuacja we Włoszech
Krajowa Federacja Izb Lekarskich poinformowała o kolejnych zgonach wśród włoskiego personelu medycznego z powodu COVID-19. Od początku epidemii koronawirusa zmarło we Włoszech 125 lekarzy, 31 pielęgniarek i pielęgniarzy oraz 9 farmaceutów. W ciągu tylko ostatniej doby zmarło pięciu lekarzy. Są wśród nich między innymi neurolog, ginekolog, dyrektor przychodni w domu opieki.
W ostatnim czasie dużym ogniskiem zakażeń koronawirusem we Włoszech stały się domy pomocy społecznej. To tam zaraziło się najwięcej pielęgniarzy. Według danych związku personelu pielęgniarskiego, jest to spowodowane między innymi tym, że personel tego typu ośrodków jest pozbawiony środków ochrony osobistej.
Zobacz film: Polscy lekarze pomagają Włochom. Szef misji o sytuacji na miejscu