Kalkulator ryzyka – jak działa?
Na jakiej zasadzie działa ten system? Twórcom zależy, aby był on dostępny online – zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów. Dzięki niemu łatwiej będzie wskazać osoby, które faktycznie powinny trafić na oddział zakaźny i przechodzić odpowiednią procedurę. Takie działanie w pewnym stopniu zapobiegnie więc wysyłaniu osób bez koonawirusa do miejsc (szpitali), gdzie szybko mogą się nim zarazić.
Przeczytaj też: Raport specjalny o koronawirusie
DECODE – tak brzmi robocza nazwa systemu – działa w oparciu o algorytm, który uwzględnia takie dane jak płeć, wiek, choroby współistniejące, objawy kliniczne. Projekt działa też w oparciu o odpowiedni wywiad z pacjentem. Czym system różni się od pozostałych?
Podobne serwisy zostały już opracowane, ale zadają one np. tylko trzy pytania, te najważniejsze, dotyczące temperatury, duszności i kaszlu. To tymczasem – jak sprawdziliśmy – nie zawsze jest objawem COVID-19, jeśli np. równolegle panuje grypa. Rozszerzyliśmy ten zakres o bardziej szczegółowe pytania, np. o objawy współistniejące – tłumaczy profesor Marek Sikora z Politechniki Śląskiej.
Dodajmy, że system ten oczywiście nie jest w stanie zastąpić konsultacji lekarskiej czy testów na obecność koronawirusa. Aby jednak ułatwić pracę służbie zdrowia i zwiększyć bezpieczeństwo pacjentów, projekt ma być na bieżąco aktualizowany.
Przeczytaj też: Czy podatność na COVID-19 jest zapisana w genach?
Aby kalkulator ryzyka był jak najlepszy, musimy dostarczyć jak największą liczbę danych od chorych z różnych lokalizacji, dlatego zachęcamy inne szpitale do udziału w tym projekcie. Mamy nadzieję, że wstępna wersja będzie gotowa jeszcze przed spodziewanym wzrostem zachorowań we wrześniu" – dodaje dr hab. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu.
Zobacz też film: Walka lekarzy z Covid-19 od kulis