Konsumpcjonizm we współczesnym świecie jest zjawiskiem powszechnym, choć bynajmniej nie nowym. Sukces jednostki od wieków definiowały posiadane przez nią przedmioty. Ich gromadzenie służyło manifestowaniu wysokiej społecznej pozycji w rzeczywistości, w której tylko nieliczni dysponowali środkami na zaspokajanie potrzeb innych niż podstawowe. W dzisiejszych czasach przeciętny standard życia w krajach rozwiniętych podniósł się na tyle, że dobra luksusowe stały się osiągalne i łatwo dostępne dla wszystkich. Upowszechniło się więc zjawisko nadmiernej konsumpcji.
Konsumpcjonizm a konsumpcja
Aby lepiej zrozumieć, co to jest konsumpcjonizm, warto przyjrzeć się definicji konsumpcji. Te dwa pojęcia niekiedy są ze sobą utożsamiane. Tymczasem konsumpcja oznacza pewną czynność, a konsumpcjonizm – postawę. Pierwszy termin nie jest wartościujący, drugi zaś ma zabarwienie pejoratywne, wskazuje na braku umiaru w definiowanym sposobie postępowania.
Konsumpcja to użytkowanie wytwarzanych dóbr, służące zaspokojeniu różnego rodzaju życiowych potrzeb. Stanowi ona końcowy etap gospodarczej działalności ludzi. Konsumpcjonizm zaś to konsumpcja nadmierna, zaspokajająca potrzeby wtórne, takie jak zdobywanie wpływów czy prestiżu. Jej cechą jest zwykle to, że nie liczy się z kosztami – indywidualnymi czy ekologicznymi. Z tego powodu zjawisko to uznawane jest za szkodliwe, zarówno społecznie, jak i w szerokiej perspektywie życia jednostki, której funkcjonowanie zdeterminowane jest przez konsumpcję.
Konsekwencje konsumpcjonizmu
Konsumpcjonizm niewątpliwie stanowi siłę napędową globalnego postępu cywilizacji. Tam, gdzie większość ludzi uczestniczy w wyścigu po pożądany status materialny, rośnie popyt na szereg dóbr i usług, co z kolei generuje rozwój gospodarki, nauki, techniki. Mimo to nadmierną konsumpcję coraz częściej uznaje się za zjawisko negatywne, wskazując na szereg jego szkodliwych konsekwencji. Należą do nich np.:
- postępująca degradacja środowiska wynikająca z jednej strony z nadmiernej eksploatacji naturalnych zasobów, a z drugiej – z niszczenia ekosystemu odpadami poprodukcyjnymi, pokonsumpcyjnymi itd.,
- spadek jakości produkcji – wytwarzanie przedmiotów trwałych jest nieopłacalne ze względu na wysokie koszty oraz fakt, że ograniczałoby to możliwość tworzenia nowych potrzeb,
- produkcja na skalę masową, która powoduje osłabienie lokalnych gospodarek (tańsza siła robocza znajduje się w krajach azjatyckich) oraz wypieranie z rynku małych przedsiębiorstw (na rzecz silnych, zwykle zagranicznych korporacji).
Powodem do częstych słów krytyki jest sytuacja ludzi, którzy dążąc do podniesienia standardu życia, padają ofiarą spirali problemów, jakie powoduje konsumpcjonizm. Zjawisko to zaciera bowiem granice świadomego wyboru, czyniąc z wielu osób bezwolne ofiary agresywnego marketingu. Raz uwierzywszy, że miarą szczęścia jest posiadanie luksusowego samochodu – a przynajmniej nie gorszego niż auto sąsiada – żyją one pod presją kredytów, pracują ponad siły, nie mają czasu dla bliskich, nie wspominając o odpoczynku. Nieustanny stres i pośpiech, spowodowane przez sztuczne generowane potrzeby, zubażają duchową sferę człowieczeństwa, a także stają się przyczyną dolegliwości somatycznych i psychicznych. Dobrostan pojęty jako gromadzenie przedmiotów (w większości – niepotrzebnych) przynosi zatem efekty odwrotne do zamierzonych.
Jak walczyć z konsumpcjonizmem?
Mimo negatywnych konsekwencji nadmiernej konsumpcji skuteczna walka z tym zjawiskiem wydaje się niemożliwa, dopóki będzie wysoki popyt na luksusowe dobra. Skalę problemu może jednak zmniejszyć podnoszenie świadomości konsumentów, co staje się możliwe dzięki trendom, które do społeczeństw konsumpcyjnych napływają – podobnie jak wzorce wysokich standardów życia – z lepiej rozwiniętych ekonomicznie krajów. Przykładami są minimalizm (ograniczanie ilości posiadanych przedmiotów do niezbędnego minimum), slow food (ruch społeczny stanowiący kontrpropozycję dla kultury fast food – życia w pośpiechu, jedzenia wysoko przetworzonej żywności itd.) czy pojawianie się w drogeriach półek z kosmetykami ekologicznymi. Popularyzowanie takich idei ma przywrócić ludziom poczucie kontroli nad własnym życiem i skłonić ich do bardziej świadomych wyborów konsumenckich.
Konsumpcjonizm w Polsce
Polacy stali się społeczeństwem konsumpcjonistycznym stosunkowo niedawno. Proces ten dobrze obrazuje przyczyny rozwoju nadmiernej konsumpcji. Przez dziesięciolecia zainteresowania ludzi skoncentrowane były wokół innych wartości niż gromadzenie materialnych dóbr, które były niedostępne ze względu na panujący ustrój polityczny i sytuację ekonomiczną. Po upadku socjalizmu Polacy zyskali dostęp do towarów uznawanych przez lata za luksusowe, zaczęli się przyglądać światowym standardom życia, którym pragnęli dorównać. Liczne przemiany, takie jak przyłączenie Polski do Unii Europejskiej, dynamiczny rozwój gospodarczy czy postęp techniczny, stworzyły polskim obywatelom nieograniczone możliwości zarobkowania. Jednocześnie otworzył się przed nimi gigantyczny rynek hipermarketów, sklepów internetowych itd. Potrzeby generuje nie tylko olbrzymia machina reklamy, ale już sam fakt posiadania coraz większej ilości dóbr. Ponieważ Polacy, jako naród, nie osiągnęli jeszcze satysfakcjonującego poziomu życia, ich konsumpcjonizm jest w pewnym stopniu uzasadniony. Według badaczy tego zjawiska istnieje granica, po przekroczeniu której następuje przesyt dobrami materialnymi – konsumpcja osiąga zrównoważony poziom, a społeczeństwa zwracają się ku innym wartościom. Tendencje takie obserwuje się w najbogatszych krajach Zachodu. Istnieje zatem nadzieja, że z czasem wystąpią one także w Polsce.
Jakie uzależnienia rozpoznawane są najczęściej? Dowiesz się tego z naszego filmu
MariaK. 03.09.2018r.
A co jest złego w tym, że ludzie chcą się otaczać się ładnymi rzeczami? Skoro ich na to stać? Nie rozumiem zupełnie ten nagonki. Co to komu przeszkadza?